Z Euzebiuszem Smolarkiem, napastnikiem reprezentacji i Racingu Santander, rozmawiają Paweł Drażba i Krzysztof Srogosz
Reprezentacja narodowa od poniedziałku trenuje w Niemczech, a tymczasem Pan przyleciał do Polski. Dlaczego?
W niedzielę grałem jeszcze ligowe spotkanie [Racing wygrał 1:0 z Osasuną Pampeluna - red.], więc trener Leo Beenhakker dał mi pięć dni wolnego, abym mógł trochę odpocząć przed mistrzostwami. We wtorek na warszawskiej Pradze grałem z dzieciakami w piłkę. Takie imprezy to dla mnie przyjemna zabawa, a nie wysiłek. Dzisiaj jadę w odwiedziny do mojej ukochanej babci do Łodzi. Większość strzelonych bramek dedykuję właśnie jej. Szkoda, że widuję się z nią tak rzadko. Podobnie zresztą jak z rodzicami. W piątek dołączę już do kadry.
Wolny czas postanowił więc Pan spędzić dość aktywnie. A nie wolałby Pan porządnie wypocząć przed tak ważnym turniejem?
Gdy mam wolne, mogę robić, co chcę. Cieszę się, że znalazłem czas na to, aby pograć z dziećmi i sprawić im frajdę. Sponsorująca mnie firma Samsung zapowiedziała, że za każdego naszego gola podczas Euro wybuduje nowe boisko. To mnie dodatkowo mobilizuje do lepszej gry.
Nie musimy się zatem obawiać o Pana formę?
Absolutnie nie. Czuję się bardzo dobrze. Nie jestem w ogóle przemęczony sezonem w Hiszpanii. Tak samo zapewne myśli selekcjoner, dlatego zgodził się na moje kilkudniowe spóźnienie. Grałem dobrze przez cały sezon i wiem, że jestem odpowiednio przygotowany. Nie obawiam się o swoją dyspozycję.
A czy myślami jest już Pan przy kadrze?
To na niemieckiej drużynie będzie ciążyła presja. My w Euro jeszcze przecież ani nie wygraliśmy, ani nie przegraliśmy żadnego meczu.
Przed mundialem w 2002 r. piłkarze zamiast skupić się na trenowaniu, zamieniali się w aktorów, biorąc udział w licznych reklamach. Później słabo zagrali w mistrzostwach. Czy z Panem nie będzie podobnie?
Mnie to na pewno nie grozi. Występy w reklamówkach czy granie w piłkę z dziećmi to dla mnie przede wszystkim dobra zabawa. Jestem piłkarzem, a nie aktorem.
Hiszpańskie media narzekają jednak na Pańską skuteczność w Racingu.
A ja jestem z siebie bardzo zadowolony, mimo że strzeliłem łącznie sześć goli. Dla Hiszpanów, nawet gdybym zdobył dziesięć bramek, to byłoby za mało. Przyzwyczaiłem się już do krytyki i umiem radzić sobie z presją. Najważniejsze jest to, że wywalczyłem z klubem szóste miejsce w lidze i awansowaliśmy do rozgrywek o Puchar UEFA. To nasz wielki sukces. Jestem przekonany, że w moim poprzednim klubie - Borussii Dortmund - tego bym nie osiągnął. Dlatego właśnie zdecydowałem się na nowe wyzwania w Hiszpanii.
Jednak teraz czas na kadrę. W eliminacjach strzelił Pan dziewięć goli i teraz wszyscy w Polsce liczymy na kolejne bramki na Euro. Czy wytrzyma Pan presję?
Absolutnie tak. Presja będzie zawsze, ale mi ona tylko pomaga i mobilizuje mnie. Sukces zależy jednak od całej drużyny, a nie od jednego zawodnika. Ja nie jestem żadną gwiazdą, a tylko częścią drużyny Beenhakkera. Fajnie jednak, że jestem doceniany.
Obserwował Pan ostatnio naszych grupowych rywali?
Nie interesowałem się tym specjalnie. Nie miałem czasu na siedzenie w internecie i analizowanie składów. Najważniejsza jest nasza reprezentacja. Wiem jednak, że najtrudniej będzie pokonać Niemców, ale inne mecze też zapowiadają się ciężko.
Grający w Bundeslidze Jacek Krzynówek i Jakub Błaszczykowski chcieliby najbardziej zrewanżować się Niemcom za porażkę w ostatnim mundialu. Pan zapewne także?
No pewnie. Przegraliśmy z nimi w ostatniej minucie, choć wcale nie byliśmy słabsi. Nie mamy się czego bać, to na niemieckiej drużynie będzie ciążyła presja. My w Euro jeszcze przecież ani nie wygraliśmy, ani nie przegraliśmy żadnego meczu. Wszystko jest sprawą otwartą. Wierzymy w dobry wynik.
A w złoty medal?
Jasne. Gramy w końcu w piłkę nożną, a w niej wszystko jest możliwe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?