Niebezpiecznie przerwane ogrodzenie

Powodem jego niepokoju jest przewrócony fragment siatki, którą postawiono na pasie zieleni rozdzielającym dwie nitki ulicy. Przegrody powstały właśnie po to, by zniechęcić dzieci, a czasem także osoby starsze, do niebezpiecznego skracania sobie drogi. Po jednej stronie ul. Sucharskiego jest w tym miejscu filia banku, po drugiej przystanek autobusowy. Choć do oznakowanego przejścia jest zaledwie kilkadziesiąt metrów, to i tak część mieszkańców chce przechodzić na przełaj, pozornie skracając drogę i zapominając, że przy okazji narażają swoje zdrowie i życie.

- Od kwietnia dzwonię do Straży Miejskiej prosząc, by ktoś sie tym zajął - mówi zaniepokojony mieszkaniec osiedla. - Jak dotąd bez efektu, a przecież tu nie trzeba wielkiego wysiłku. Jeśli już brakuje pieniędzy na śruby czy spawarkę, to wystarczy kilka kawałków drutu. Teraz, kiedy są wakacje, codziennie widzę grupy dzieciaków, które przebiegają przez ulicę na boisko przy szkole, która jest
po przeciwnej stronie.

Rzeczywiście wyrwany z odgrody element cały czas leży obok, zarośnięty trawą. Jego ponowne zamocowanie nie powinno być żadnym problemem.

Komendant Straży Miejskiej w Nowym Sączu Ryszard Wasiluk zapewnił nas wczoraj, że osobiście sprawdzi, dlaczego tak długo trwa załatwianie problemu, który jest tak samo niebezpieczny jak i łatwy do rozwiązania.

- Zapewniam, że nie ignorujemy żadnego zgłoszenia od mieszkańców - deklarował wczoraj R. Wasiluk. - Mamy sporo takich informacji, które dotyczą uszkodzonych ogrodzeń czy latarni. Sprawdzę,
czy informacja została przekazana do zarządcy drogi i dlaczego tak długo to trwa.

W rozmowie z gazetą komendant zadeklarował również, że natychmiast wyśle w opisane miejsce patrol
i jeśli uda się na razie prowizorycznie zabezpieczyć odgrodę to na pewno zostanie to zrobione.