Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowcy zawiadomili prokuraturę

Jacek Klein
Według związków zawodowych, Stocznia Gdańsk otrzymała tylko 50 mln zł pomocy publicznej
Według związków zawodowych, Stocznia Gdańsk otrzymała tylko 50 mln zł pomocy publicznej Fot. Adam Warżawa
Stoczniowcy uważają, że okradziono Stocznię Gdańsk. Stoczniowa "Solidarność" złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie wysokości pomocy publicznej, jaką stocznia otrzymała po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej i jaką ewentualnie miałaby zwrócić.

"Solidarność" Stoczni Gdańsk złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie wysokości pomocy publicznej, jaką stocznia otrzymała po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej i jaką ewentualnie miałaby zwrócić.
Kilkudziesięciu związkowców manifestowało wczoraj przed prokuraturą okręgową.
Według stoczniowców rzeczywista kwota pomocy publicznej to 50 milionów złotych - według Komisji Europejskiej nawet 750. Stoczniowcy domagają się, by sprawę wyjaśniła prokuratura.
-

Na pewno nie ma żadnych dokumentów potwierdzających przekazanie stoczni takiej kwoty

- powiedział Roman Gałęzewski, przewodniczący stoczniowej "Solidarności". Niech prokurator wyjaśni, jakie w końcu to były pieniądze, na co konkretnie poszły i czy nie doszło do popełnienia przestępstwa.
Gałęzewski uważa, że stocznia otrzymała w formie poręczeń i gwarancji tylko ok. 50 mln zł. Jego zdaniem z dokumentów resortu skarbu i Agencji Rozwoju Przemysłu przygotowanych dla Komisji Europejskiej wynika natomiast, że stocznia otrzymała pomoc publiczną wysokości ponad 740 mln zł. Ministerstwo Skarbu nie komentuje sprawy. Odsyła do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który monitoruje i liczy pomoc publiczną dla przedsiębiorstw.
Kwota pomocy publicznej dla stoczni jest powodem sporu między Komisją Europejską a ISD Polska. KE zagroziła, że jeśli w stoczni nie zostaną zamknięte dwie z trzech pochylni i nie zostanie przedstwawiony plan restrukturyzacji firmy, stocznia będzie musiała oddać 750 mln zł otrzymanej pomocy.
- Jeśli nie dostaniemy informacji dotyczących restrukturyzacji, KE będzie musiała ocenić sytuację na podstawie informacji, które ma obecnie - oświadczył kilka dni temu Jonathan Todd, rzecznik KE do spraw konkurencji. Na przedstawienie planu restrukturyzacji przewidującego ograniczenie produkcji KE dała czas do czwartku.
Jeśli KE zażąda zwrotu 750 mln zł stoczniowcy zapowiedzieli manifestację. Najpierw 20 czerwca pojadą do Warszawy. Jeśli nie odniesie to skutku chcą pojechać do Brukseli i Strasburga.
Ukraiński inwestor, który od kilku miesięcy jest właścicielelm stoczni uważa, że pomoc dla stoczni wyniosła 190 mln zł, z tego do zwrotu może być 60 mln zł. ISD Polska nie godzi się na zamknięcie dwóch pochylni ponieważ produkcja statków stałaby sie nierentowna. Nie godzi się także na zwrot 750 mln zł. Od kilku tygodni próbuje wyjaśnić sprawę w ministerstwie skarbu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki