Do palmiarni przywieziono wczoraj trzy dorodne drzewa. Przygotowania do tego przedsięwzięcia trwały niemal od tygodnia. Pracownicy palmiarni musieli skonstruować specjalne podesty pod donice, w wybranych pawilonach wykopać doły.We wtorek rozpoczęła się rozbiórka fragmentów dachów w pawilonach numer 1 i 6. Wczoraj rano do parku Wilsona przy palmiarni wjechał dźwig i dwa tiry. Prace ruszyły pełną parą.
- Kupiliśmy w Holandii trzy monumentalne okazy drzew - mówi Zbigniew Wągrowski, dyrektor Palmiarni Poznańskiej. - To puchowiec pięciopręcikowy, czyli ceiba pentandra oraz nie mające polskich nazw: chorisia speciosa i baringtonia macrocarpa.
Część ścieżki przy wejściu do palmiarni odgrodzono taśmą i rozpoczął się wyładunek. Pierwszą wydobyto z naczepy tira chorisię. Nie było to łatwe zadanie. Drzewo waży około 10 ton, ma ponad 8 metrów wysokości, a jego donica wymiary 2,5 metra na 2,5 metra. Później przyszła kolej na mierzącą 12 metrów baringtonię i 7,5-metrową ceibę.
Przechodnie zatrzymywali się i zadzierali głowy. Matki i babcie z oddali pokazywały dzieciom potężne rośliny zaczepione do dźwigu. Czas mijał. Popołudniem można było już zaczepić liny zamocowane przy podestach do dźwigu i znów podnieść drzewa, jedno po drugim, w górę. Potężne rośliny prześlizgiwały się przez otwory w dachu. Kolejna ekipa pracowników czekała w pawilonach, by umieścić je w przygotowanych wcześniej w ziemi dołach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?