Wrocławianie radzili sobie z upałem jak mogli. Najwięcej problemów mieli jednak ci, którzy pracują na dworze.
- W taki upał polewamy się wodą ze spryskiwaczy, bo wentylatory nie pomagają - opowiadała Justyna Żuk, kelnerka w jednym z lokali przy wrocławskim Rynku. Pot z czoła ocierała też Joanna Pirug, która rozdawała ulotki przy rondzie Reagana. Miała jednak sposób na upał - co chwila chowała się w przejściu podziemnym.
- A ja staram się pić jak najwięcej napojów. Niestety, na służbie słońca uniknąć się nie da - rozkładał ręce Bolesław Pyrek, strażnik miejski, który w największym upale patrolował wczoraj wrocławskie ulice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?