Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopasują bioprotezy rąk Bartkowi z Sącza

Iwona Kamieńska
Życie Bartka bez bioprotez jest bardzo skomplikowane
Życie Bartka bez bioprotez jest bardzo skomplikowane Rafał Kamieński
22-letni Bartek Ostałowski, który w wypadku motocyklowym stracił obie ręce, od miesięcy starał się u producenta, by dopasowano mu drogie bioprotezy. Dopiero teraz firma z Poznania obiecała pomoc. Motory to była i jest pasja Bartka. Oczy i dziś mu się świecą na widok lśniących ścigaczy.

- Brałem udział w zlotach motocyklowych i jeździłem hondą do szkoły. Od wielu lat jestem kierowcą i to doświadczonym - podkreśla. Tylko raz zdarzyła mu się niegroźna wywrotka.
Wszystko było w porządku do lipca 2006 r. Tego dnia jechał hondą ul. Nawojowską w Nowym Sączu, gdy z bocznej drogi wyskoczyło auto. - Chciałem je ominąć i wpadłem w poślizg. Straciłem przytomność, gdy uderzyłem w metalową barierkę - opowiada Bartek. Okazało się, że urwało mu lewą rękę, a prawą, zmiażdżoną, musiano amputować.

Od roku młody człowiek ma bioprotezy, które można było kupić dzięki spontanicznej akcji pomocy rozpoczętej przez "Gazetę Krakowską". Protezy kosztowały 275 tys. zł.
Problem w tym, że skomplikowane cudo, które miało odmienić życie Bartka, nie działa tak, jak powinno. Bioprotezy powinny być dokładnie dopasowane do ciała osoby, która ich używa. U Bartka tak nie jest.

- Pisałem o tym wielokrotnie do polskiego oddziału firmy Otto Bock w Poznaniu, producenta bioprotez. Ta moja korespondencja z firmą trwa już około roku i odzewu nie było - ubolewa student Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu, który osobiście zjawił się w naszej redakcji.

Opowiada, że podczas rehabilitacji za granicą spotkał się z chłopakiem z Niemiec - Ivanem, który miał protezy dopasowane idealnie. Przez tę samą firmę.

- Z tą różnicą, że sprawę załatwiano w niemieckim oddziale Otto Bock - mówi. W protezach Ivana zastosowano inną technologię, dużo wygodniejsze mocowanie oraz dobrze dopasowane lejce, które nie ocierają skóry.

W protezach Bartka zakres ruchów bioprotez był zbyt mały, by dosięgnąć ust, wyjąć coś z kieszeni. Ocierały skórę, nie dało się ich wygodnie używać. Spełniały wyłącznie funkcję kosmetyczną.
Bartek interweniował u producenta. Prezes firmy odezwał się dopiero w marcu br. zapraszając Bartka do Poznania na osobistą rozmowę i tyle. Od tej pory sprawa utknęła w martwym punkcie. - Trudno mi było w wyznaczonym przez firmę terminie stawić się na wizytę. Z Nowego Sącza to przecież dwudniowa podróż w obie strony. Jestem niesamodzielny, potrzebuję kogoś do pomocy, poza tym
ograniczają mnie obowiązki na studiach - tłumaczy Bartek. Prosił o wyznaczenie spotkania w dowolną sobotę. Nic z tego nie wyszło.

- Nie wiem co robić. W końcu minie termin gwarancji protez i nic już nie będzie można w nich poprawić bez kolejnego wydatku - martwi się.

Udało nam się skontaktować z prezesem poznańskiej filii firmy Otto Bock.

- Mieliśmy kłopoty, by skontakować się Bartkiem Ostałowskim w celu uzgodnienia terminu wizyty.
Nie ma innego wyjścia, musi do nas przyjechać, a my musimy zobaczyć, na czym polega problem
z bioprotezami - powiedział nam prezes Lech Rohde.

W końcu po roku udało się uzgodnić termin spotkania. Bartek pojedzie do Poznania 11 lipca.
- Zrobimy wszystko, co będzie możliwe, aby poprawić funkcjonalność bioprotez. Mamy pacjentów, którzy z dobrym skutkiem korzystają z nich od lat. Nie ma znaczenia czy są to pacjenci niemieccy czy polscy, technologie są te same, choć rzeczywiście każdy przypadek jest indywidualny - przyznaje prezes Rohde.

  • Trzy razy byłem już osobiście w Poznaniu. Pojadę i czwarty raz - zgadza się pokornie Bartek.
    Ma nadzieję, że tym razem uda się poprawić bioprotezy tak, aby mogły mu służyć, jak Ivanowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska