Bądźmy szaleni!

Najlepsze pomysły są szalone. Gdy Bill Gates, dzisiaj jeden z najbogatszych ludzi na świecie, na początku lat 80. pożyczał od sąsiadów pieniądze na budowę Microsoftu, wszyscy pukali się w czoło, bo uważali, że to wariat wyłudzający pieniądze. Potem, gdy oddawał wierzycielom pożyczki z naddatkiem, wszyscy mu serdecznie dziękowali.

Choć jeden taki szalony pomysł przydałby się Śląskowi. Większość z nas ogląda w kolejne niedziele zmagania Roberta Kubicy na torach Formuły 1. Tory wyścigowe w Malezji czy na Węgrzech imponują stanem technicznym i liczbą widzów. Dlaczego taki obiekt, za wspólne pieniądze wszystkich miast aglomeracji, nie miałby powstać na Śląsku? Jest to tym bardziej uzasadnione, że w naszym regionie są dwie wielkie fabryki motoryzacyjne Fiata i Opla, a taki tor mógłby być jednocześnie doskonałym poligonem doświadczalnym dla aut produkowanych w tych firmach. Najpierw otrzymalibyśmy prawo organizacji zawodów niższej rangi, np. dla wyścigów motocyklistów, ale w przyszłości, kto wie, czy nie doczekalibyśmy się zawodów F 1.

Niestety, naszym samorządowcom nie starcza wyobraźni na pomysły przyszłościowe, burzące stereotypy. Zamiast sięgać wyzwań, które wyniosą nas w przyszłości na szczyty rozwoju, zajmujemy się wciąż elementarzem: na przykład wspólnym dla wszystkich miast Śląska i Zagłębia biletem autobusowym czy ustalaniem jednakowych stawek za parkowanie w centrum miasta. Z taką zachowawczą postawą za brak postępu w rozwoju za kilka lat winić będziemy tylko samych siebie.