Gibson nie kupi Silesii

Powód? Jak twierdzi rzecznik spółki Zbigniew Madej: - Brak formalno-prawnych warunków do zawarcia umowy.

Czy zostanie ogłoszony nowy przetarg? A może deficytowa kopalnia zostanie zamknięta? Tego nie wiadomo. Na decyzje trzeba poczekać. Zapadną w najbliższych dniach.

Zakupem zakładu była zainteresowana szkocka grupa Gibson. Prosiła o przedłużenie terminu ważności oferty przetargowej z końca czerwca do końca września. Wcześniej rzekomo nie dała rady załatwić koniecznych formalności. Zarząd KW zgody nie wyraził.

Sprawa sprzedaży komplikowała się od dawna. Szkocki inwestor najpierw spóźnił się z parafowaniem umowy wstępnej. Potem nie zdążył zarejestrować w kraju oddziału swojej firmy. To zaś było warunkiem otrzymania koncesji na wydobycie węgla. Kompania zarzucała spółce opieszałość.

Kopalnia z Czechowic-Dziedzic przynosi rocznie spore straty. W 2007 roku to było ponad 35 milionów złotych. Szkoci chcieli za nią zapłacić 250 milionów (wycena rzeczoznawców opiewała na 110 milionów), a następnie zainwestować w zakład łącznie miliard. To pozwoliłoby na eksploatację nowych pokładów i zyski.

Z takich planów cieszyły się górnicze związki zawodowe. Dlaczego? Bo obiecano im przywileje socjalne dla załogi. Chodziło o prawo do emerytury po 25 latach pracy na dole, 14 pensję i tzw. barbórkę. Do tego obiecano premię prywatyzacyjną i podwyżki. Dano nadzieję na pomyślną przyszłość. Teraz te marzenia prysnęły.

Kopalnia na sprzedaż została wystawiona na początku 2007 roku. Oprócz Szkotów chętni do jej kupna byli Hindusi z Mittal Steel i Czesi z grupy energetycznej CEZ.

Silesia, obok KWK Bolesław Śmiały, to jedna z najmniejszych kopalń należących do Kompanii Węglowej. Jej pokłady szacowane są na ok. 100 mln ton węgla. Dotarcie do nich i rozpoczęcie wydobycia kosztowałoby kompanię od 350 do 400 mln zł. Spółka nie miała takich pieniędzy, więc wystawiła zakład na sprzedaż. Pieniądze z transakcji miały zostać przeznaczone na inwestycje w innych zakładach.