Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poczta Polska karze pracowników za strajk

Robert Kiewlicz
Wszyscy pracownicy Poczty Polskiej, którzy uczestniczyli w strajku, dostali pensję - po ok. 600 zł na rękę. Ci, którzy w strajku udziału nie brali, otrzymają premię w kwocie 300 zł brutto.

- Właśnie dostałem wypłatę 650 zł, czyli 350 mniej niż zawsze - mówi Andrzej Witkowski, pocztowiec z Gdańska. - Czynszu płacę 750, a nie muszę chyba mówić, że żyję z miesiąca na miesiąc. Jak mam przeżyć kolejny miesiąc? Będę głodny w rejonie chodził? Strajkowałem i jeśli chcą mnie ukarać i jest to zgodne z prawem, to rozsądnie, a nie jak z nieczłowiekiem, bo tak się traktuje listonoszy - jak nieludzi.

- Zastanawiam się tylko, jak mam teraz spojrzeć żonie w oczy - mówi Radosław Kowalski, listonosz z Gdańska. - Decyzja już zapadła, wracam z urlopu i składam wypowiedzenie. Nie widzę innego wyjścia.

- Skoro poczta pada niemal na pysk, to dlaczego nagle znajdują się pieniądze na dodatkową premię dla tych, co "rozumiejąc trudną sytuację PP", nie brali czynnego udziału w strajku - pyta inny z listonoszy.

Pracownicy Poczty Polskiej twierdzą, że nie wiedzą, jak przetrwają ten miesiąc za takie pieniądze. Komisja Krajowa Solidarności zapowiedziała, że zorganizuje specjalne fundusze dla osób, które pozostają bez środków do życia z powodu uczestnictwa w strajku.

- Komisja Krajowa NSZZ Solidarność podjęła już decyzję o pomocy finansowej dla pocztowców, którzy uczestniczyli w strajku - zapewnia Jacek Drążek, wiceprzewodniczący Solidarności Poczty Polskiej w Gdańsku. - Do 15 lipca wszyscy powinni otrzymać pieniądze z funduszu strajkowego.

Z kolei Bogumił Nowicki, szef pocztowej Solidarności, twierdzi, że dyrektor generalny zalecił, aby pracownikom biorącym w legalnym strajku dokonać wstecznie wpisów w listach obecności "nieobecność nieusprawiedliwiona".

- Stanowi to kolejny element mobbingu wobec uczestników strajku, terroryzowania i zastraszania pracowników - ocenia.

Na tym nie koniec. Jeden z szefów związków zawodowych Inicjatywa Pracownicza w Poczcie Polskiej został zwolniony z pracy. Bartosz Kantorczyk, inicjator strajku listonoszy w listopadzie 2006, twierdzi, że zwolnienie jest bezprawne i jest ono wynikiem walki o przestrzeganie praw pracowniczych.

- Pozwałem pocztę do sądu pracy i jestem pewien wygranej - mówi Kantorczyk.
Już 16 lipca w całym kraju odbędą się pikiety pod regionalnymi dyrekcjami PP. Pikiety zapowiadają też zagraniczne związki zawodowe pocztowców. Odbędą się one pod polskimi ambasadami w kilku krajach europejskich.

Na podwyżki pieniędzy nie ma, choć od lipca za wysłanie zwykłego listu płacimy o 10 groszy więcej niż do tej pory. Wysłanie paczki kosztuje ok. 20 proc. więcej niż dotychczas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki