Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dylemat krakowskich lekarzy: leczyć czy liczyć

Redakcja
5-letnia Madzia ze swoją mamą Beatą na oddziale onkologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie
5-letnia Madzia ze swoją mamą Beatą na oddziale onkologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Wojciech Matusik
Wiele wskazuje na to, że chorzy na raka będą musieli czekać nawet trzy tygodnie na chemio- lub radioterapię. Dlaczego? Bo małopolski Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiada, iż już od lipca nie będzie płacił za tzw. dostawki, czyli dodatkowe łóżka na oddziałach onkologicznych.

Dyrektorzy szpitali nie kryją obaw, że zgodnie z nowym systemem finansowania, dostaną mniej pieniędzy na leczenie nowotworów. A pacjentów im nie ubywa.
Wprowadzone zmiany mogą spowodować dłuższe kolejki chorych na raka i bardziej odległe terminy wizyt. Onkolodzy zapewniają jednak, że nie zrezygnują z terapii wszystkich osób, u których wykryto nowotwór.

Problem jest ogromny, bo każdego roku lekarze stwierdzają raka u 8 tys. Małopolan.
Piotr Koralewski, ordynator onkologii klinicznej w krakowskim Szpitalu im. Rydygiera, obawia się, że zgodnie z nowymi przepisami nie będzie mógł przyjmować więcej pacjentów niż przewiduje limit. Do tej pory było tak, że do dwuosobowych sal lekarze dostawiali trzecie łóżko i kolejna osoba z rakiem mogła być poddana terapii. Dzięki takim zabiegom miesięcznie przez onkologię w Rydygierze, gdzie jest 20 łóżek, przewijało się ponad 300 chorych osób.

Onkolodzy z tej lecznicy nie chcą rezygnować z tzw. dostawek, mimo że zgodnie z prawem są one nielegalne.

- Powstaje dylemat: czy leczyć pacjenta z postępującą chorobą, czy słuchać dyrekcji, która przypomina o limitach? - zastanawia się doktor Koralewski. Zastanawia się tylko przez moment. Wie, że przyjmie każdą osobę z nowotworem, bo inaczej skaże ją na pewną śmierć.

Władysław Peszko miał szczęście, bo po operacji jelita grubego błyskawicznie dostał się na chemioterapię do Rydygiera.

- Lekarze stawali tu na głowie, by chorzy nie musieli czekać na wolne łóżko przez dwa - trzy tygodnie - przypomina sobie.

Dlatego struchlał na wieść, że NFZ chce wyeliminować praktykę leczenia pacjentów na dostawkach.
Maciej Kowalczyk, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, również jest zmartwiony tą sytuacją. Podliczył, że najbardziej drastyczne obniżenie wartości świadczeń, zgodnie z nowym systemem, wystąpiło właśnie w onkologii i hematologii dziecięcej (o 30-40 proc.) i radioterapii (0 około 16 proc.) W USD leczy się ponad 500 osób miesięcznie. Ten szpital jest jedyną szansą dla dzieci z nowotworami z całej Małopolski.
Weronika Kucia, mama rocznej Marysi, która od dziesięciu miesięcy przebywa na onkologii, nie wyobraża sobie, by córka musiała czekać na wolne miejsce. - Tu liczy się każda godzina - mama rozkłada ręce.

Dlatego dyr. Kowalczyk nie planuje żadnych oszczędności kosztem dzieci. Woli mieć wciąż narastające długi, niż małych pacjentów na sumieniu.

- Co z tego, że mamy limity? Nie mogę odmówić pomocy, bo jesteśmy ostatnią deską ratunku dla dzieci - kwituje Kowalczyk.

I mówi, że tylko otwarcie nowego ośrodka pozwoli rozładować kolejki na onkologii.
Właśnie tym roku w tarnowskim Szpitalu im. św. Łukasza otwarto oddział radioterapii. Jest tam 20 łóżek całodobowych i 12 dziennych

Także Jerzy Jakubowicz z krakowskiego Centrum Onkologii jest przekonany, że tylko zwiększenie ilości miejsc na oddziałach onkologicznych spowoduje, że chorzy nie będą czekać tygodniami na radioterapię.

Jolanta Pulchna, rzecznik małopolskiej NFZ, potwierdza, że nowy system finansowania ograniczy płacenie za dostawki. Podkreśla jednak, że np. Rydygier otrzymał zwiększony kontrakt i powinien teraz dołożyć starań, by należycie go spożytkować.
- Na jednych oddziałach są nadwykonania, na innych nie. Jest więc możliwe przebudowanie kontraktu, by kwoty mogły być dostosowane do potrzeb pewnych oddziałów, np. onkologii - zapewnia Pulchna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska