Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marsz po szansę

Agnieszka Magnuszewska
FOT. krzytof Szymczak
Łódzcy niepełnosprawni z przekonaniem wzięli wczoraj udział w ósmym marszu z okazji Międzynarodowego Dnia Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych.

W Łodzi ciężko im znaleźć pracę. Ich rodzice stracili w 2007 r. prawo do wcześniejszej emerytury. A że już co siódmy łodzianin jest osobą o mniejszym lub większym stopniu niepełnosprawności, ponad 1,2 tys. osób przeszło lub przejechało w marszu protestu ulicą Piotrkowską.

Transparenty nawiązujące do równości przygotowali nie tylko sami niepełnosprawni, ale również uczniowie Szkoły Policealnej nr 3.

- Właściwie tylko w ten jeden dzień w roku widzę na ul. Piotrkowskiej osoby niepełnosprawne - podkreśla Katarzyna M. Merchel, nauczycielka terapii zajęciowej. - Unikają tego miejsca nie tylko dlatego, że nie mogą dostać się do sklepu. Nie czują się także akceptowani przez otoczenie.
Nie tylko sklepy zamknięte są dla niepełnosprawnych.

- Moja córka nie może ruszyć się z domu bez pampersa, dlatego wszelkie warsztaty terapii zajęciowej zamykają przed nią drzwi - zaznacza Krystyna Wenska, mama 23-letniej Doroty. - Gdyby nie Stowarzyszenie Studio Integracji, w którym śpiewa, Dorotka spędzałaby całą dobę w domu.

Skoro niepełnosprawnych nie traktuje się tak samo jak ludzi zdrowych, to tym trudniej uwierzyć, że będzie się ich postrzegać jako potencjalnie cennych pracowników.

- Niby część niepełnosprawnych ma szansę na zatrudnienie, ale zatrudnieni stanowią kroplę w morzu potrzeb - zapewnia Magda Iwaniec, pedagog z Dziennego Ośrodka Adaptacyjnego dla Dzieci i Młodzieży. - Od wielu lat nic się tu nie zmienia.

Zazwyczaj aktywność niepełnosprawnych kończy się na terapii zajęciowej.

- Po takich warsztatach niepełnosprawni powinni uczęszczać do zakładu aktywizacji zawodowej, ale jest tylko jedna taka placówka w Łodzi i niewiele o jej działalności słychać - twierdzi Barbara Lisowska, kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej przy Polskim Związku Głuchych w Łodzi.

PZG umożliwia swoim podopiecznym pracę kasjera w hipermarkecie Carrefour.

- To dla nich bardzo ważne, bo mogą poznać nowych ludzi i wyrwać się ze swojego kręgu - wyjaśnia Barbara Lisowska.

Dla wielu niepełnosprawnych ich rodzice rezygnują z pracy zawodowej.

- Gdy Dorotka uczyła się w podstawówce, to razem z nią uczęszczałam na lekcje w charakterze pomocy nauczyciela - wspomina Krystyna Wenska. - O pracy mogłam zapomnieć.

W 2007 r. takim rodzicom zabrano prawo do wcześniejszej emerytury.

- Kiedy ich dzieci podrosły, zostali właściwie bez dochodów - podkreśla Barbara Fibich-Ekiel, prezes Łódzkiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych. - Dlatego chcemy walczyć o przywrócenie dla nich wcześniejszej emerytury.

Taki postulat znalazł się w petycji sejmiku do urzędów - miasta i marszałkowskiego.

- Ósmy marsz dedykujemy rodzicom i opiekunom niepełnosprawnych, bo poprawa ich sytuacji materialnej jest podstawą do wcielenia w życie tegorocznego hasła "Dajmy szansę wszystkim dzieciom" - mówi Barbara Fibich-Ekiel.

Bo z ich finansami krucho.

- Moja emerytura wynosi 540 złotych na rękę, a ren-ta córki, którą dostaje od pięciu lat, 440 złotych - wylicza Krystyna Wenska. - Szczęście, że mąż jeszcze zarabia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki