Amerykanie wymieniają dowódców na Bliskim Wschodzie. Zmiany mogą oznaczać, że USA przymierzają się do zaostrzenia walki o Afganistan, a może i wojny z Iranem. Dowódcą wszystkich ich wojsk w regionie został bowiem wczoraj gen. David Petraeus, czyli człowiek, który ograniczył przemoc w Iraku, stosując taktykę "fali": gwałtownego wzrostu liczby służących tam amerykańskich żołnierzy.
Petraeus, 55-letni syn holenderskiego kapitana żeglugi, ma objąć jedno z najważniejszych stanowisk w amerykańskiej armii. Zostanie szefem Centralnego Dowództwa - sztabu, który kontroluje działania wojsk USA od Somalii po Pakistan. Podlegają mu Irak, Afganistan i - potencjalnie - Iran.
Jego poprzednik, admirał William Fallon, odszedł właśnie z powodu Teheranu. Otwarcie krytykował bowiem plany wojny z Iranem, mające zwolenników w Białym Domu.
Petraeus często oskarżał irańskich Strażników Rewolucji o podżeganie do walk w Iraku i mordowanie amerykańskich żołnierzy. Jego nominacja musi być dla Teheranu sygnałem ostrzegawczym.
Analitycy nie wierzą jednak,by generał lekkomyślnie poparł wojnę z ajatollachami.
- Będzie pragmatycznym dowódcą - mówi dziennikarzom "L.A. Times" Frederick Kagan, niegdyś wojskowy doradca Busha. - Irańczycy nie będą szczęśliwi, bo będą musieli rozmawiać z człowiekiem, który nie da sobie wciskać kitu. Ale Petraeus na pewno nie będzie rozdawał w Waszyngtonie notatek z hasłem "do ataku!".
Zanim generał zrobi cokolwiek w sprawie Iranu, musi ugasić pożar w Afganistanie. Tam wojna idzie fatalnie, a talibowie systematycznie odbijają stracone ziemie.
Petraeus, który Irak uspokoił "falą", może spróbować podobnej taktyki do ratowania afgańskiej misji NATO. W przyszłym roku pojedzie do Kabulu dodatkowo kilka tysięcy żołnierzy USA. Docelowo - nawet trzy brygady, czyli 12 tys. ludzi.
To może oznaczać, że ponad tysiąc polskich żołnierzy kontrolujących prowincję Ghazni wkrótce doczeka się silnego amerykańskiego wsparcia.
Awans Petraeusa niewiele zmieni w Bagdadzie. Jego następcą będzie gen. Raymond Odierno, wielki, łysy komandos, który zasłynął twardym traktowaniem partyzantów i zabiciem synów Saddama. Petraeus, zaufany Busha, cieszy się też szacunkiem Demokratów.
- To utalentowany przywódca, który działał w niezwykle trudnych okolicznościach w Iraku - komentowała jego nominację Hillary Clinton. Republikański kandydat na prezydenta John McCain nazwał go jednym z największych amerykańskich generałów.
Wydaje się więc, że bez względu na wynik wyborów Petraeus pozostanie jednym z głównych twórców polityki USA na Bliskim Wschodzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?