We Wrocławiu ma zostać otwartych więcej przedszkoli. Prywatnych przedszkoli oczywiście. Bo dzieci ma być coraz więcej. Tak zapowiadają badacze, naukowcy, tak przewidują statystyki. Czyżby Lech Wałęsa stał się na nowo idolem młodych ludzi, przynajmniej w dziedzinie prokreacji? Być może, bo raczej wątpię, żeby sobie do serc wzięli namowy Romana Giertycha (pamięta go ktoś jeszcze?), żeby było nas jeszcze więcej. Polaków, rzecz jasna.
A że dzieci ma być więcej, a publicznych przedszkoli jak było mało, tak jest mało (niestety), to powstanie więcej prywatnych: zakładanych w domach kameralnych, gdzie są małe grupy przedszkolaków.
Oczywiście prywatne przedszkola będzie mógł otworzyć każdy, każdy oczywiście, kto ma pieniądze. Bo po zmianie przepisów już nie trzeba mieć odpowiedniego wykształcenia pedagogicznego. Wystarczy, że biznesmen zatrudni opiekunki do dzieci z z odpowiednim wykształceniem ( i podejściem do dzieci).
Piszę o tym, bo mam nadzieję, że otwierane prywatne przedszkola nie będą traktowane przez zakładających je ludzi tylko jako "dobry interes, który można zrobić na rodzicach i ich bachorach" (bo już, niestety, takie opinie słyszałem od ludzi, którzy planują założyć prywatne przedszkole).
Wierzę, że będą całym sercem starać się wprowadzić dziecko w świat szkoły, wierszyków - "mam trzy latka, trzy i pół" - literek, rozróżniania godzin na zegarku, życia w grupie, zabaw. Bo przecież wspomnienia z przedszkola zostają nam (i kształtują nas) na całe życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
