Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że czasami okazuje się, że rolnik ma np. większą działkę budowlaną. A to już inny podatek. Do Urzędu Miejskiego w Miastku trafia aktualizacja, a gmina nalicza podatek. Nakaz płatności trafia do rolnika, a ten robi wielkie oczy, bo nie wie za co płaci. Starostwo nie powiadamia bowiem właścicieli gruntów.
- To absurd. Powinienem najpierw się dowiedzieć, że będę płacić więcej, a nie z zaskoczenia. Trzeba ten problem rozwiązać, bo jest wiele osób, których to dotknęło - twierdzi Tadeusz Stopa, sołtys Dretynia.
Skala problemu jest naprawdę ogromna. Tylko w zeszłym roku dotyczyło to około tysiąca osób.
- Tyle dostaliśmy zmian, bo starostwo przesyła nam regularnie zaktualizowany wykaz gruntów. Często oznacza to większe podatki. Gdy rolnik miał hektar ziemi rolnej, to płacił 100 złotych rocznie, a w przypadku V i VI klasy, która jest u nas powszechna, nic. Gdy okazało się, że ziemia nie jest już rolą, to płaci podatek od nieruchomości. A to 200 złotych rocznie za hektar - zaznacza Mateusz Kot z Wydziału Podatkowego Urzędu Miejskiego w Miastku.
Dlaczego właściciele gruntów nie są powiadamiani o zmianie klasyfikacji?
- Muszę sprawdzić, skąd wziął się ten problem, bo jeszcze o tym nie słyszałem- zastrzega Krzysztof Sławski, wicestarosta.
Po aktualizacji trafiają się też przypadki zmiany granic ziem. W Pasiece w jednym przypadku prywatna działka weszła dwa metry w gminną drogę.
- A u mnie okazało się, że jedyna droga do mojego gospodarstwa jest tak wąska, że nie sposób dojechać ciężkim sprzętem - narzeka Jerzy Dmyterko, właściciel fermy drobiu w Pasiece.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
