Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chelsea w finale

Paweł Stankiewicz
Chelsea Londyn zagra w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów. Na stadionie w Moskwie jej rywalem będzie Manchester United.

Po raz trzeci w historii Champions Leauge w finale zagrają dwa kluby z tego samego kraju. W 2000 roku Real Madryt wygrał z Valencią 3:0. Trzy lata później w wielkim finale zmierzyły się zespoły Milanu i Juventusu. Spotkanie zakończyło się remisem 0:0, a w rzutach karnych lepsi okazali się mediolańczycy 3:2. Teraz o najważniejsze klubowe trofeum zagrają dwa kluby z Anglii - Chelsea Londyn i Manchester United. Nie tak dawno w meczu ligowym zespół Avrama Granta zwyciężył na Stamford Bridge 2:1, ale przed finałem to nie będzie miało absolutnie żadnego znaczenia. Te dwa zespoły rywalizować będą w najbliższych tygodniach na dwóch frontach. Oprócz finału Ligi Mistrzów drużyny Chelsea i Manchesteru United walczą o tytuł mistrza Anglii. Wszystko rozstrzygnie się w dwóch ostatnich kolejkach ligowych. W tej chwili prowadzi MU, ale ma tyle samo punktów na koncie, co druga Chelsea, więc rywalizacja zapowiada się pasjonująco.
W środę bohaterem londyńskiego zespołu był Dider Drogba, który strzelił dwa gole. Trzeciego dołożył Frank Lampard z rzutu karnego, po czym ręce wzniósł w kierunku niebios, dedykując to trafienie zmarłej niedawno matce. Radość w zespole gospodarzy po końcowym gwizdku sędziego była olbrzymia.
- Już w pierwszym roku pracy w Cheslea zapisałem się w historii klubu. To niewiarygodne, bo przecież w trakcie sezonu nie brakowało nam problemów. Wielką pracę wykonał mój cały sztab trenerski i należą mu się wielkie podziękowania. Liverpool okazał się szalenie wymagającym rywalem. Po wzmocnieniach był jeszcze silniejszy niż w latach ubiegłych. Do tego mają wielkiego trenera Rafę Beniteza, który o taktyce wie naprawdę wszystko. Dlatego tak ciężko było grać o zwycięstwo - przyznał Avram Grant, menedżer Chelsea.
- W dogrywce fizycznie i mentalnie wyglądaliśmy naprawdę dobrze. Mieliśmy kilka szans do zdobycia gola. Po stracie drugiej bramki było nam ciężko, a trzecie trafienie Chelsea to już był dla nas nokaut. Kiedy jednak Ryan Babel uzyskał kontaktowe trafienie, byłem przekonany, że zaraz strzelimy wyrównującego gola i zagramy w finale. Niestety, tak się nie stało - mówił niepocieszony menedżer Liverpoolu Rafael Benitez.
Paweł StankiewiczChelsea Londyn - FC Liverpool 3:2 (1:1, 1:0)
Bramki: 1:0 Didier Drogba (33), 1:1 Fernando Torres (64), 2:1 Frank Lampard (98-karny), 3:1 Didier Drogba (105), 3:2 Ryan Babel (117).
Chelsea: Cech - Essin, Ricardo Carvalho, Terry, A. Cole - Ballack, Makelele, Lampard (119 Szewczenko), J. Cole (91 Anelka) - Drogba, S. Kalou (71 Malouda).
FC Liverpool: Reina - Arbeloa, Carragher, Skrtel (22 Hyypia), Riise - Xabi Alonso, Mascherano - Kuyt, Gerrard, Benayoun (78 Pennant) - Fernando Torres (104 Babel).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki