Manifestujęe swoje pretensje do prezesa Urbańskiego w słowach, które nie nadają się do publikacji. Powodem jego rozdrażnienia jest oczywiście brak w TVP bezpośrednich relacji z meczów piłkarskich mistrzostw Europy.
Oczywiście, jako śmiertelnie chory na piłkę, ogląda mecze w Polsacie. Co nie zmienia jednak jego opinii, że publiczna telewizja zrobiła z niego frajera, który płaci co miesiąc abonament, a nie wywiązuje się z podstawowego obowiązku, jakim jest zapewnienie transmisji ze święta europejskiego futbolu.
Z kolei mój kolega, który nie płaci telewizyjnego haraczu (jak mówią o abonamencie politycy Platformy Obywatelskiej), chodzi z podniesioną głową i powtarza przy każdej okazji słowa przeboju Grzegorza Halamy: "A mówiłem, że tak będzie".
Koledze bowiem słowo "publiczna" kojarzy sie źle. I nie chodzi tylko o toalety. Jako liberał bardziej konsekwentny od premiera powtarza od dziesięciu lat, że poza wojskiem i policją wszystko już dawno powinno być sprywatyzowane. Począwszy od Stoczni Gdańskiej po telewizję, która według niego jest tylko tubą kolejno zmieniających się partii rządzących. Nie ma zaś szacunku do wartości, a do obywatela Polaka-szaraka to już w ogóle.
Podejrzewam, że po piłkarskich mistrzostwach takich frustratów będzie więcej i rządowy plan wycofania się z abonamentu telewizyjnego uda się ekipie Donalda Tuska zrealizować znacznie szybciej niż to zakładano.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?