Hawana, czyli ostatnia szansa dla floretowych gwiazd

Trener kadry, fechtmistrz Tadeusz Pagiński, uparcie powtarza, że nie będzie zdradzał żadnych szczegółów personalnych przed ostatnim turniejem Pucharu Świata, podczas którego jego podopieczne mogą zdobywać punkty do rankingu. Ostatni turniej trwa właśnie w Hawanie - w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu odbywały się eliminacje, na noc z czwartku na piątek zaplanowano turniej główny.

Barierę 105 pkt., czyli minimum punktowe wywalczone w międzynarodowych zawodach, które pozwala na znalezienie się na wspomnianej liście rankingowej, przekroczyło jak dotąd pięć zawodniczek. Są to cztery reprezentantki Sietomu AZS AWFiS Gdańsk - Sylwia Gruchała, Karolina Chlewińska, Magdalena Knop i Małgorzata Wojtkowiak - a także Martyna Synoradzka z AZS AWF Poznań. Do Pekinu pojadą dwie zawodniczki z czołówki rankingu (aktualnie są to Gruchała i Chlewińska) oraz dwie z doboru Pagińskiego.

Jednak te ostatnie też muszą się znajdować na liście rankingowej (tak mówi regulamin), więc może się tak zdarzyć, że Pagiński będzie miał do skreślenia tylko jedną zawodniczkę. Bo pozostałe, nie przekraczając w Hawanie bariery 105 pkt., skreślą się same.

A "pod kreską" jest na razie nie byle kto, bo ubiegłoroczne drużynowe mistrzynie świata - Magdalena Mroczkiewicz i Katarzyna Kryczało, a także Anna Rybicka, która wespół z Mroczkiewicz wywalczyła osiem lat temu w Sydney srebrny medal olimpijski, a w 2003 roku w Hawanie - złoty medal MŚ. Czyżby zatem w kadrze na Pekin zabrakło miejsca dla gwiazd?

- Teoretycznie w najlepszej sytuacji jest Kasia, która aby przekroczyć barierę 105 punktów, musi w Hawanie dotrzeć przynajmniej do 1/16. Magda i Ania muszą osiągnąć co najmniej 1/8 finału - mówi Ryszard Sobczak, prezes sekcji szermierczej Sietomu.

W PŚ mężczyzn w Hawanie Sławomir Mocek z IKS Leszno był siódmy, a Radosław Glonek z Sietomu dwunasty. Zwyciężył Niemiec Peter Joppich. Drużynowo Polacy zajęli 4. miejsce (w pojedynku o brąz przegrali 34:45 z Chinami), a triumfowali Włosi.