Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają zniknąć białe plamy

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Komputer nie człowiek. Nie uwzględni faktu, że likwidacja jedynej w Kartuzach Poradni Chorób Płuc pozbawi mieszkańców dostępu do lekarzy tej specjalności, a kiedy choroba okaże się poważna, zmusi ich do szukania pomocy w odległych od ich miejsca zamieszkania Żukowie lub Kościerzynie.

Nie przejmie się losem starych i schorowanych mieszkańców rejonu ulic Kościuszki i Kilińskiego w gdańskiej dzielnicy Wrzeszcz, którzy od siedmiu lat , do 30 kwietnia br. mogli w pobliskiej przychodni korzystać z opieki neurologa. Podobne przykłady - może i zgodnych z prawem, ale bezdusznych, bo opartych na programie komputerowym, decyzji Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia moglibyśmy mnożyć w nieskończoność.

Po naszej wczorajszej publikacji, zatytułowanej "Pacjenci pocałują klamkę", odebralismy od naszych czytelników mnóstwo sygnałów o nieczynnych od 1 maja poradniach . - Fundusz nie zadbał, by pacjenci mieli w miarę łatwy dostęp do lekarzy specjalistów - ubolewa Mieczysław Cieplicki, dyrektor Nadmorskiego Centrum Medycznego, które sprawuje medyczną opiekę nad mieszkańcami niemal połowy Gdańska. Nawet tak unikatowe poradnie jak neurologii dziecięcej, w otwartej niedawno przychodni Świętokrzyska, w rozwijającej się niezwykle dynamicznie dzielnicy Gdańsk-Południe, czy preluksacyjna (bioderek u niemowląt) w przychodni Jagiellońska na Przymorzu, nie zyskały aprobaty oddziału NFZ w Gdańsku.

- W przypadku wielu poradni negatywne decyzje funduszu są dla nas absolutnie niezrozumiałe - przyznaje dr Jarosław Skłucki, szef Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia. W liście do prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza lekarze wyliczają błędy popełnione przez NFZ na Pomorzu.

- Po otwarciu ofert wiele "zdyskwalifikowanych" następnie poradni zaproszono na negocjacje - relacjonuje dr Skłucki. Sporządzono z nich protokoły końcowe, podpisane przez lekarzy i urzędników uczestniczących w rozmowach. Każda ze stron otrzymała po jednym takim egzemplarzu. Po kilku dniach pomorski NFZ wezwał lekarzy ponownie. Kazał im zwrócić końcowe protokoły, po czym zmienił warunki na niekorzyść oferentów. I to jednak prowadzący poradnie przełknęli jak gorzką pigułkę. Na pytanie, czy mają rejestrować pacjentów po 1 maja, usłyszeli, że oczywiście.

Bomba wybuchła 25 kwietnia, gdy okazało się, że mimo "udanych" negocjacji poradnie pozbawiono możliwości leczenia pacjentów w ramach ubezpieczenia. Lekarze złożyli odwołania.

- Ogłosiliśmy postępowanie uzupełniające w trybie konkursu lub rokowań - uspokaja Mariusz Szymański, rzecznik prasowy PO NFZ. - Mając na uwadze dobro pacjentów, chcemy zakontraktować porady specjalistów wszędzie tam, gdzie są "białe plamy". Ostateczna lista poradni, które będą miały zagwarantowany kontrakt z funduszem na bieżący i przyszły rok, znana będzie do końca maja.

Mariusz Szymański przypomina, że program komputerowy powstał na szczeblu centrali NFZ, a w kwietniu gdański oddział przeprowadził szkolenia dla szefów poradni. Szymański przyznaje jednak, że komputer nie uwzględnił "czynnika ludzkiego". Bałaganem w oddziale NFZ zaniepokojony jest prezes NFZ Jacek Paszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki