Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Las pełen śmieci

Karolina Kulaszewicz
Lodówki, zdjęcia rentgenowskie, butelki i worki z cementem - to tylko część śmierci, które od kilku dni zalegają przy leśnej drodze w okolicach Gdańska Rotmanki, na granicy gmin Gdańsk i Pruszcz Gdański.

Z prośbą o interwencję w sprawie nielegalnego wysypiska zgłosili się do nas czytelnicy. "Polska Dziennik Bałtycki" od kilku tygodni prowadzi akcję "Eko-logiczna Polska".

- Pobliskie tereny to oaza dla dzikiej zwierzyny - las, pola, piękna roślinność. Niestety, kiedy kilka dni temu spacerując leśną drogą, trafiliśmy na ogromne sterty śmieci - opowiada pani Maja.
Nielegalne wysypisko znajduje się przy drodze, która prowadzi na motocross w okolicach osiedla Rotmanka.

- Ponad połowa wyrzuconych rzeczy to przedmioty, których używa się w warsztatach samochodowych. Wśród nich są również ubrania, plastikowe butelki, opakowania po kosmetykach - wyjaśnia pan Zbigniew. - Krajobraz w tych okolicach jest naprawdę urzekający. W głowie się nie mieści, jak ktoś może wpaść na pomysł, by w tak pięknym miejscu wyrzucać odpady - dodaje.

Sprawą zainteresowaliśmy wydziały środowiska gmin Gdańsk i Pruszcz Gdański. Rekacja była natychmiastowa. Jeszcze dziś osoby odpowiedzialne za ochronę środowiska w obu gminach ustalą, na czyim terenie znajduje się nielegalne wysypisko.

- Wśród tych śmieci są rzeczy, na których znajdują się dane osobowe. Postaramy się ustalić, czy właściciele tych przedmiotów urządzili w lesie nielegalne wysypisko - wyjaśnia Michał Przybylski, zajmujący się ochroną środowiska w gminie Pruszcz Gdański.

- Jeżeli okaże się, że śmieci należą do tych osób, sprawę skierujemy do sądu grodzkiego - dodaje.
Za wyrzucanie odpadów w miejscach, które nie są do tego przeznaczone, sąd może ukarać karą grzywny do 5 tysięcy złotych.

- Jeżeli nie uda nam się odnaleźć ludzi odpowiedzialnych za to wysypisko - a i tak się zdarza - trzeba będzie ustalić właściciela terenu, który będzie musiał zalegające śmieci uprzątnąć - wyjaśnia Michał Przybylski.

Strażnicy miejscy z Pruszcza Gdańskiego przyznają, że dochdządzą do nich sygnały dotyczące nielegalnych wysypisk na terenie miasta.

- Niestety, bardzo trudno jest udowodnić, że śmieci należą do konkretnej osoby - wyjaśnia Leszek Banaś, komendant Straży Miejskiej w Pruszczu Gdańskim. - Dlatego apelujemy do wszystkich, którzy są świadkami wyrzucania odpadów w niedozwolonych miejscach, by informowali o tym odpowiednie służby - podkreśla komendant.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki