Ludzie w Kasince Małej mówią jednak, że gimnazjalista sam przed śmiercią wskazał przyczynę, dla której targnął się na życie. Miały to być właśnie problemy związane ze szkołą.
Chłopiec wychowywał się wraz z siódemką rodzeństwa.
- To porządna, zaradna rodzina. Ani bogata, ani biedna. Dobrzy ludzie. Chłopak był grzeczny, uprzejmy, uśmiechnięty, nikt by nie pomyślał, że może coś takiego zrobić - mówi jeden z sąsiadów.
Dla wszystkich - nawet tych, którzy wiedzieli o problemach z ocenami, śmierć 15-latka jest zaskoczeniem.
- Miał kłopoty z ocenami, nie pierwszy raz, ale patrzył zdrowo na sytuację w szkole i miał swoje plany na przyszłość. Bez wygórowanych aspiracji. Wcale nie myślał o renomowanych liceach ani o studiach. Chciał po prostu jakąś budowlankę skończyć i tyle - opowiada nasz rozmówca.
W szkole, w której uczył się młody człowiek, grobowa cisza. - Nie udzielamy absolutnie żadnych informacji - usłyszeliśmy w słuchawce, gdy tylko poinformowaliśmy, że dzwonimy z redakcji "Gazety Krakowskiej".
Problemem zajęło się kuratorium. Z młodzieżą ma rozmawiać psycholog. Chodzi nie tylko o szok związany z nagłą śmiercią. Niektórzy obawiają się, aby nie doszło do sytuacji, w której nauczyciele staną w obliczu emocjonalnego szantażu ze strony nieodpowiedzialnych dzieci - albo dostanę promocję, albo zrobię sobie coś złego.
To drugie w tym roku samobójstwo nastolatka na Limanowszczyźnie. Kilka tygodni temu na życie targnął się 18-latek z Kasiny Wielkiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?