Zeznania złożą prokuratorzy, którzy prowadzili lub nadzorowali śledztwa w sprawie korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu (chodzi o nieprawidłowości m.in przy wynajmowaniu pomieszczeń w obiektach sportowych zarządzanych przez COS). Zamieszany jest w nią Tomasz Lipiec, minister sportu w poprzedniej koalicji rządowej.
Szczególnie interesująco zapowiada się przesłuchanie Elżbiety Janickiej, b. szefowej warszawskiej Prokuratury Okręgowej z nadania Zbigniewa Ziobry. To ona miała naciskać na podwładnych, by nie zatrzymywać Lipca przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi. Skończyło się to słynnym "buntem prokuratorów", gdy jednego dnia kilku najważniejszych stołecznych prokuratorów podało się do dymisji. Przed komisją stanąć ma także Mariusz Kamiński, szef CBA, które rozpracowywało nieprawidłowości w COS.
Był to jedyny moment, gdy członkowie komisji z ramienia Prawa i Sprawiedliwości byli zgodni z pozostałymi posłami. Arkadiusz Mularczyk (także PiS) chciał na przykład, by z grona ekspertów komisji wyłączyć Jerzego Stachowicza, który w czasach PRL pracował w SB. - To niegodne, by na rzecz komisji pracował człowiek, który wspierał reżim komunistyczny - mówił Mularczyk. Ujawnił, że do IPN wpłynęły wnioski dwóch krakowskich opozycjonistów, którzy domagają się ścigania Stachowicza za gnębienie antykomunistycznego podziemia.
- Pan Stachowicz został pozytywnie zweryfikowany przez komisję, w której zasiadał pana partyjny kolega Zbigniew Wassermann. Pracował potem na kierowniczych stanowiskach w UOP i ABW, skąd ma doskonałe opinie - odpowiedział Jan Widacki (Demokratyczne Koło Posleskie). Ostatecznie posłowie przegłosowali, że płk Stachowicz doradcą pozostanie. - Ale jeśli IPN postawi mu jakieś zarzuty powrócimy do sprawy - zaznaczył Andrzej Czuma (PO), szef komisji.
Jeszcze większe emocje wzbudził wniosek Sebastiana Karpiniuka (PO), by prokuratura przesłała informacje, na jakich zasadach Jarosławowi Kaczyńskiemu została przedstawiona informacja o stanie śledztwa przeciw mafii paliwowej (stało się to zanim Kaczyński został premierem). - Sytuacja, gdy lider partii politycznej ma wgląd w materiały prokuratorskie to skandal - powiedział Karpiniuk.
- Jarosław Kaczyński był wówczas członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego. I chwała mu za to, że interesował się bezpieczeństwem energetycznym kraju - przekonywał Jarosław Kurski. I tym razem poniósł porażkę. Posłowie przegłosowali, że prokuratura nadeśle wyjaśnienia. Od nich komisja uzależnia, co zrobić dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?