18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca w kapciach na etacie

Krzysztof Sakowski
Ewelina Jednaka-Dąbrowska, jedna z telepracownic
Ewelina Jednaka-Dąbrowska, jedna z telepracownic Wojciech Godorowski
Czy jest możliwa praca na pełnym etacie w poważnym urzędzie bez konieczności wychodzenia z domu? W Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (MARR) właśnie tak się pracuje.

Inne urzędy nie zamierzają jednak na razie wysyłać swoich pracowników do wykonywania zadań w domach.Niewykluczone jednak, że chętniej z takiej formy zatrudnienia skorzystają prywatni przedsiębiorcy.

MARR to największa spółka należąca do samorządu wojewódzkiego. Zajmuje się m.in. rozdzielaniem dotacji z programów unijnych, organizacją szkoleń, promocją, obsługą inwestorów.
Program telepracy rozpoczął się pierwszego czerwca i zbliża się do półmetka. Potrwa miesiąc,
a w połowie lipca okaże się, czy zdał egzamin. Telepracownicy pracują na własnym sprzęcie komputerowym i muszą mieć w domu podłączony internet. - Utrzymujemy z nimi stały kontakt przez komunikatory i telefon. Przyznam, że nie odczuwam bardzo boleśnie braku mojego pracownika, który już od dwóch tygodni świetnie wykonuje powierzone mu zadania we własnym domu - zapewnia Katarzyna Matoga z MARR.

Ewelina Jednaka-Dąbrowska z departamentu zarządzania projektami i programami MARR znajduje same plusy w telepracy. - Mam czteroletnie dziecko, dla którego zabrakło miejsca w przedszkolu - mówi tele-pracownica. - Opiekuje się nim moja teściowa, która jest chora. Wykonując swoje obowiązki, mogę od czasu do czasu rzucić na nie okiem i nie martwić się, że dzieje się coś złego - wyjaśnia.
Pani Ewelina pracuje w swoim mieszkaniu niedaleko Słomnik. Nie musi każdego dnia dojeżdżać 27 km do Krakowa. Zajmuje się przygotowaniem projektów szkoleniowych dla studentów. - W lipcu organizujemy trzy takie szkolenia: z przedsiębiorczości, funduszy strukturalnych i zarządzania zasobami ludzkimi - wylicza.

Bartosz Kazan, specjalista od marketingu i promocji w MARR, pracuje w domu dwa dni w tygodniu.
- Jestem dostępny cały czas telefonicznie, a taka forma pracy pozwala mi na wygospodarowanie dodatkowych 90 minut, które pochłaniają dojazdy do urzędu - mówi "Krakowskiej".
Jest już na nogach o szóstej rano. Zasiada do komputera o ósmej i kończy robotę o 16. - Tak jak
w urzędzie - dorzuca. To głównie praca redakcyjna, związana z przygotowywaniem artykułów i materiałów promocyjnych.

- W pierwszym dniu robiłem wszystko, by siedzieć przed komputerem i nie zajmować się rzeczami nie związanymi z moimi obowiązkami. Potem poszło jak po maśle - mówi.
Telepraca nie jest jednak zajęciem dla każdego. - Bardzo ważną rolę odgrywa w niej samodyscyplina
i umiejętność organizowania czasu przez pracownika - nie ma wątpliwości Katarzyna Matoga. - W przyszłości chcemy szkolić i przekonywać prywatnych przedsiębiorców, by również wprowadzali taką formę zatrudnienia - zdradza Matoga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska