Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od początku nas nie chcieli

Radosław Patroniak
Trener Jacek Zieliński nie zmartwił się tym, że nadal będzie pracował w Grodzisku
Trener Jacek Zieliński nie zmartwił się tym, że nadal będzie pracował w Grodzisku W. Wylegalski
Niedowierzanie, konsternacja, szok - tak można skomentować wczorajsze reakcje w Grodzisku na środowe stanowisko władz Wrocławia, zamykające drogę do fuzji Groclinu i Śląska Wrocław. - Od początku nas tam nie chcieli. To, co się stało jest policzkiem dla prezesa. Postępowanie prezydenta Rafała Dutkiewicza nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem - mówił wczoraj trener grodziskich piłkarzy, Jacek Zieliński.

Szef Groclinu, Zbigniew Drzymała nie chce zaogniać sytuacji i postanowił wstrzymać się z oficjalnym komunikatem do czasu otrzymania z Wrocławia informacji o wycofaniu się miasta z fuzji i uzasadnienia takiej decyzji.
- Dutkiewicz zadzwonił do prezesa późnym wieczorem, ale po ogłoszeniu informacji w mediach. Chyba nie tak to powinno wyglądać, ale do czasu pisemnego potwierdzenia informacji, nie chcemy podejmować pochopnych decyzji - przekonywał rzecznik prasowy Groclinu, Jerzy Pięta.
W Grodzisku nie dano też wiary tłumaczeniu, że uchwała radnych, zobowiązująca miasto do przekazania 25 mln zł na odkupienie udziałów od Drzymały w nowym Śląsku, nie zyskałaby większości.
- Wśród radnych panowała prawie jednomyślność, w czym duża zasługa prezesa, więc brak poparcia to tylko wymówka. Poza tym prowadziliśmy zaawansowane rozmowy z potencjalnymi sponsorami klubu. Tragizm sytuacji powiększa fakt, że dla dobra sprawy wycofaliśmy się z Pucharu UEFA. W dodatku granie w Grodzisku będzie teraz niezręczne, bo przecież chcieliśmy się stąd wyprowadzić - przyznał Pięta.
Więcej optymizmu było w wypowiedzi trenera grodziskiej jedenastki. - Jestem zaskoczony, ale uczucia żalu nie mam. Zdawałem sobie sprawę, że negocjacje idą opornie. Cieszę się, że wracam do Grodziska, ale mam też świadomość, że poważni ludzie nie zachowują się tak jak prezydent Dutkiewicz - podkreślił Jacek Zieliński.
Najbardziej szkoda mu szansy na pokazanie się w Pucharze UEFA. - Jak przychodziłem do klubu rok temu, to puchary dostałem "w prezencie" po Macieju Skorży. W tym roku razem z zespołem walczyliśmy o nie do ostatniej kolejki. Pracowaliśmy na europejską promocję przez cały sezon. Trochę mi tego szkoda, bo polska liga jest fajna i coraz lepsza, ale trudno ją wciąż porównać z rozgrywkami międzynarodowymi. Nie dziwię się, że niektórzy piłkarze też byli rozżaleni. Dla nich gra w Pucharze UEFA to okazja pokazania się na szerszej arenie, czasami też możliwość podpisania nowego kontraktu - dodał Zieliński, który ma już gotowy plan przygotowań do rundy jesiennej, choć nie wie jeszcze, jaką kadrą będzie dysponował. - Na pewno będziemy grali bez Piotra Rockiego, Mariusza Muszalika, Adriana Sikory i Sergio Bataty. Co do pozostałych piłkarzy więcej wyjaśni się po pierwszych treningach. Zajęcia wznawiamy w najbliższy poniedziałek. Przez dwa tygodnie będziemy ćwiczyć na własnych obiektach. Rozegramy sparing z przedstawicielem ligi rosyjskiej, Amkarem Perm, a potem wyjedziemy na obóz do austriackiego Seefeld - zapowiedział szkoleniowiec Groclinu.
Z kolei we Wrocławiu też nikt nie daje wiary opowiadaniom, że fuzję przekreślili radni. Więcej mówi się o tym, jakie odszkodowanie miasto będzie musiało zapłacić Drzymale za zerwanie umowy. Wtajemniczeni twierdzą jednak, że wszystkie ewentualne konsekwencje finansowe weźmie na siebie nowy inwestor, którym ma być właścieciel telewizji Polsat, Zygmunt Solorz.
Tymczasem wieść o przekreśleniu planów fuzji nie doprowadziła do zaniechania prac nad powstaniem seniorskiej drużyny Dyskobolii, mającej kontynuować 86-letnią tradycję grodziskiego klubu w nowej IV lidze. - Nie zmieniamy kierunku działalności. Przejmujemy sześć roczników młodzieżowych i tworzymy podwaliny pod pierwszy zespół. Z powrotu do I ligi wszyscy się będą cieszyć, bo to zawsze większy prestiż dla miasta, ale nie da się ukryć, że po tym, co się stało już nigdy nie będzie tak jak dawniej - zauważył prezes stowarzyszenia Dyskobolia, Ryszard Kaczmarek. Jego zdaniem kibice w Grodzisku nie będą mieli rozdwojenia jaźni.
- No może trochę stracimy na atrakcyjności, ale nie spodziewam się bojkotu pierwszoligowej ekipy. Wprawdzie grupa kibiców krzyczała, że im jest wszystko jedno, w której lidze gra Dyskobolia, ale Groclin to też część historii naszego klubu, w dodatku bardzo znacząca - zakończył Kaczmarek. Nie tylko on się zastanawia, czy Drzymała nie rozważa całkowitego rozbratu z piłką...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski