Nowa choroba uśmierca małe dzieci w Chinach

Justyna Trocka
W Chinach już tysiące dzieci zaraziły się nieznaną wcześniej odmianą wirusa. Wywołuje on gwałtowną infekcję pokarmową, która zabiła już 28 maluchów.

Chorych jest przynajmniej 16 tys. dzieci w całym Państwie Środka, na terenach od Pekinu na północy po Hongkong na południu kraju.

Ogniskiem epidemii jest prowincja Anhui we wschodnich Chinach. Tam nieznana dotąd choroba zebrała największe żniwo - aż 22 ofiary śmiertelne. Anhui leży na południe od stolicy i choć w samym Pekinie nie odnotowano zgonów, chorych jest tam coraz więcej. Mimo to Światowa Organizacja Zdrowia uspokaja, że sportowcy, którzy w sierpniu przyjadą na olimpiadę, będą bezpieczni.

Chorobę wywołuje enterowirus 71, który należy do tej samej rodziny co wirus odpowiedzialny za pryszczycę u zwierząt (stąd bywa z nią mylony). Infekcja pokarmowa z Chin jest dużo bardziej niebezpieczna, gdyż atakuje najmłodszych. Wszystkie zanotowane tam przypadki dotyczą dzieci poniżej szóstego roku życia, a większość ofiar choroby nie skończyła nawet dwóch lat.

Infekcje pokarmowe, również te wywołane enterowirusem 71, są dość powszechne, ale mogą być wyjątkowo groźne dla najmłodszych. Ich układ odpornościowy nie jest na tyle rozwinięty, żeby poradzić sobie z poważnym zakażeniem. A w tym przypadku zmutowany wirus przenosi się z łatwością - przez brudne ręce, pożywienie, wodę czy kał.

Szczególnie dramatyczna sytuacja jest w domach dziecka i szpitalach, gdzie dzieci nie mogą liczyć na odpowiednią opiekę. Tylko we wtorek w Pekinie zamknięto dwa przedszkola. Szczegółowe kontrole placówek opiekuńczych zarządzono w każdej zagrożonej epidemią prowincji, od Shaanxi i Henan po Guandong.

"Trwają prace nad kampanią informującą o tym, jak ważna jest higiena, a zwłaszcza mycie rąk" - czytamy w oświadczeniu Światowej Organizacji Zdrowia.

Pierwszy etap choroby przebiega w dość łagodny sposób, co może zmylić rodziców. Dziecko gorączkuje i ma biegunkę, a w okolicach ust, na rękach i stopach pojawiają się wysypka i owrzodzenia. Nieleczony wirus atakuje serce i mózg, co skutkuje zapaleniem opon mózgowych i paraliżem, a wreszcie śmiercią. Przed chorobą nie chroni żadna szczepionka.

Pekin już wyciągnął konsekwencje wobec władz prowincji Anhui, które próbowały zamieść problem pod dywan. Chińskie ministerstwo zdrowia zagroziło ukaraniem tych, którzy ukrywają informację o przypadkach choroby lub zwlekają z jej ujawnieniem. W ten sposób władze chcą uniknąć krytyki, jaką ściągnęły na siebie po wybuchu epidemii SARS, którą również początkowo ukrywano.

Wbrew uspokajającym komunikatom WHO nowa choroba może jednak zagrozić planowanej na sierpień olimpiadzie. Wilgotne lato sprzyja rozwojowi wirusów, które mogą zaatakować ze zdwojoną siłą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl