To prawdopodobnie ewenement na skalę krajową.
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że żyją na bombie zegarowej - wystarczy bowiem pożar w magazynie, aby doszło do potężnego wybuchu.
Pomorska policja od dłuższego czasu boryka się z poważnymi problemami lokalowymi. Podczas niedawnego spotkania insp. Adama Mularza, komendanta wojewódzkiego, z radymi Gdańska okazało się, że sprawa nabrała na dodatek niebezpiecznych wymiarów. Teraz wszyscy głowią się, gdzie przenieść niebezpieczny magazyn. Policjanci starają się też uspokajać mieszkańców.
- W magazynach na Oruni przechowywane są głównie rezerwy mundurowe naszego garnizonu. Magazyny mają raczej charakter tymczasowy i będą niedługo likwidowane - zapewnia nadkomisarz Jan Kościuk, rzecznik pomorskiej Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Jednak co znaczy słowo "niedługo? dokładnie nie wie nikt. Pomorska policja ma bowiem ambitne plany przeniesienia swojej siedziby w inne miejsce. Przy okazji załatwiono by sprawę feralnego magazynu. Jednak na zmiany potrzeba ok. 80 milionów złotych. Tych pieniędzy na razie nie ma i nie wiadomo, kiedy będą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?