Mimo że Sądeckie Stowarzyszenie Miłośników Kolei nie jest jeszcze zarejestrowane, inicjatorom jego powstania udała się rzecz niebywała. Zorganizowali, po raz pierwszy w Nowym Sączu, II Ogólnopolskie Dni Techniki Kolejowej.
W sobotę na stacji kolejowej tysiące sądeczan mogło zapoznać się z historią kolejnictwa oraz zwiedzać lokomotywy i wagony. - Na razie jest nas dziewięciu: z Sącza, Krynicy, Stróż i Gorlic - mówi Łukasz Wideł ze stowarzyszenia. - Ale jestem przekonany, że niebawem będzie nas dużo więcej. Bo nasze miasto zawsze nosiło miano miasta kolejarzy za sprawą Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego.
- Łza się w oku kręci, kiedy człowiek wspomina czasy parowozów - 85-letni emerytowany maszynista Tadeusz Kwarta także wybrał się na Dni Techniki. - Właśnie w parowozach zaczynałem swoją służbę na kolei. Dobrze się stało, że młodzi ludzie zajęli się popularyzacją kolejnictwa. Przecież nasze miasto w przeszłości żyło właśnie koleją i z kolei.
Rzeczywiście, dokumenty zachowane w sądeckiej izbie tradycji w telegraficznym skrócie pokazują 132 lata związku miasta z koleją - od pierwszego wjazdu pociągu na stację w Nowym Sączu i otwarcia Warsztatów Kolejowych.
- Słynna linia Tarnów - Leluchów zmieniła oblicze biednego galicyjskiego miasteczka Sącza. Dzięki kolejarzom stał się on lokomotywą rozwoju gospodarczego regionu - tłumaczy Kwarta.
Czasy się zmieniły, ale tabor produkowany i modernizowany w dawnych ZNTK od kilku lat nazywanych Newag, to wciąż pierwsza liga polskiego kolejnictwa. - Nastawiamy się na budowę nowoczesnych pociągów pasażerskich, rozwijających prędkość do 200 kilometrów na godzinę - wyjaśnia Zbigniew Konieczek, prezes zarządu Newagu. - Oprócz tego remontujemy wagony dla Intercity, a lokomotywę towarową produkujemy wspólnie z koncernem General Electric.
To właśnie ta lokomotywa, zwana "skid" jest dumą Newagu. Jej moc pozwala na ciągnięcie ciężkich składów na szerokim i normalnym torze. - Testowałem ją na linii hutniczo-siarkowej i spisywała się znakomicie - mówi maszynista Wiesław Sadłoń. - Bez problemów osiągała prędkość stu kilometrów na godzinę.
- To świetna impreza - mówi o Dniach Techniki Kolejowej Robert Banaś. - Szkoda, że tylko podczas festynu można pojechać nowoczesnym pociągiem. Gdyby była już linia przez Podłęże-Piekiełko, moglibyśmy do Krakowa dotrzeć w godzinę.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?