Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto sprzyja biznesowi

Aleksandra Chomicka
Rozmaite rankingi i klasyfikacje można traktować jako nieszkodliwą zabawę, ale jeżeli dotyczą spraw fundamentalnych - lekceważyć ich nie należy.

Które polskie miasta przyciągają inwestorów - zbadał niedawno miesięcznik "Forbes". W rankingu miast przyjaznych tym, którzy chcą robić interesy bez konieczności pokonywania urzędniczych barier, najwyższe noty uzyskały Wrocław, Lublin i Poznań jako najlepsze dla biznesu.

Tuż za pudłem medalowym znalazł się Kraków, za nim - Bydgoszcz, a na szóstym miejscu uplasował się Gdańsk, podczas gdy Warszawa wylądowała na ostatnim, 10 miejscu wśród badanych miast.

Miesięcznik sprawdził, jak jest w największych miastach z kompetencjami urzędników, ich sprawnością, otwartością na postulaty biznesu, jaka jest jakość miejskiej infrastruktury. Chwalony od dawna Wrocław wygrywa, ale tylko dlatego że jest tam... przeciętnie.

Żadne miasto nie wypadło nawet dobrze, nie mówiąc o ocenie celującej - informuje "Forbes".
- Wśród polskich miast rywalizacja o inwestorów wkracza w nową fazę - twierdzi Michał Ptaszyński, dyrektor ds. nieruchomości w firmie Torus, która niedawno oddała do użytku pierwsze obiekty w Arkońska Business Parku, nowoczesnym centrum biurowym w gdańskiej dzielnicy Przymorze.

- W Trójmieście szukają miejsca na swoje nowe regionalne centra firmy zagraniczne, które pierwotnie brały pod uwagę Warszawę i Wrocław, ale w obu miastach jest już dla nich za ciasno i - czego nie ukrywają - za drogo. Nasze silne argumenty to rozwinięty transport (morski, lotniczy, kolejowy i drogowy), zaplecze intelektualne (uczelnie wyższe, przede wszystkim - politechnika), niższe ceny wynajmu powierzchni biurowych i tańsze mieszkania.

Widać szczególnie wyraźnie ofensywę mniejszych ośrodków, takich jak Bydgoszcz czy Lublin, nieumieszczony w rankingu Rzeszów czy Białystok, które dzięki swojemu położeniu mogą stać się prawdziwymi mostami między Wschodem a Zachodem.

Jakie są największe braki, a jakie zalety poszczególnych miast?
W Krakowie, Katowicach, Lublinie czy Bydgoszczy z infrastrukturą jest nieźle. Z kolei w Warszawie i Łodzi to dramat.
Wrocław i Poznań zdecydowały się na specjalne szkolenia dla urzędników, a po ocenie ich kompetencji - od kontaktów z interesantami odsunięto tych, którym brakowało cierpliwości. Z kolei w Lublinie co miesiąc organizowane są spotkania z przedstawicielami wszystkich organizacji biznesowych. Samorządowcy zaznaczają, że łatwiej dogadać się z prywatnymi właścicielami gruntów czy nieruchomości niż z państwowymi agencjami.

Natomiast "Puls Biznesu" ocenił strategię pozyskiwania inwestorów. W tej dziedzinie prymat również przypadł Wrocławowi. Eksperci, zaproszeni przez gazetę do oceny, podkreślili, że Wrocław ma długofalową strategię ściągania inwestorów i promuje także inne miasta. Za minus uznano to, że miasto nie interesuje się już małymi inwestycjami.

- To jest właśnie szansa dla Trójmiasta - tak oceniają tę sytuację w Sopocie, który wielokrotnie triumfował w ocenach, jakim co roku poddaje polskie miasta "Polityka". Perła Bałtyku uzyskuje w nich status miasta sprzyjającego małemu i średniemu biznesowi i chlubi się rekordowym w skali kraju swoistym wskaźnikiem... "ubiznesowienia". To właśnie w Sopocie zarejestrowanych jest najwięcej (w przeliczeniu na jednego mieszkańca) firm.

Drugie miejsce w rankingu zajęła Łódź, której atutami są selektywne przyciąganie inwestorów, dostęp do wykwalifikowanej kadry i niskie koszty. Słabością jest fakt, że Łódź nie do końca wykorzystuje bliskość Warszawy.

Trzeci jest Gdańsk, aktywny ostatnio w poszukiwaniu inwestorów. Minusy? Konkurencja z Gdynią i Sopotem. Brak infrastruktury i wolnych działek w centrum miasta.

W przypadku pierwszego zarzutu - wewnętrzna trójmiejska konkurencja i pewne zagubienie w niej dotyczy tylko początkujących inwestorów, większość - potrafi taką rywalizację świetnie wykorzystać, "ugrać" na niej profity.

Jeszcze mniej prawdy jest w tezie o tym, że w Gdańsku brakuje działek w centrum miasta. Bodaj żadne z dużych polskich miast nie ma takiej rezerwy terenów w ścisłym Śródmieściu!
Jak widać na zamieszczonym obok zdjęciu - nawet w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy historycznej czekają na inwestorów atrakcyjne tereny. Miastu zależy na ich wykorzystaniu nie tylko pod preferowaną przez deweloperów budowę apartamentowców.

Niebawem poznamy wyniki konkursu na zagospodarowanie gdańskich targów - Siennego i Rakowego, które według ostatnich koncepcji urbanistycznych, mają być połączone z kolejnym historycznym targiem, Węglowym albo z terenem wokół Urzędu Miasta.

To pozwoli na stworzenie prawdziwego centrum, prawdopodobnie z wysoką zabudową, o której myśleli zapewne twórcy biznesowej klasyfikacji. No i mamy jeszcze tereny postoczniowe - wyjątkową enklawę w bezpośrednim sąsiedztwie centrum. J

uż w 1946 roku prof. Stanisław Czerny namawiał ówczesne władze zburzonego Gdańska do usytuowania w tym miejscu prawdziwie nowoczesnego centrum na miarę XX wieku. Teraz - mamy już XXI wiek. Centrum nie ma, ale jest teren pod jego budowę. Ogromny, liczący kilkadziesiąt hektarów.

Ostatnie miejsce w rankingu zajęła Warszawa. Zdaniem ekspertów, nie wykorzystuje swego, największego w Polsce, potencjału, i ma słabą ekipę poszukującą inwestorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki