Godz. 9.00. __Właściciel otwiera sklep jubilerski Apart. Do przyjęcia pierwszych klientów przygotowują się trzy ekspedientki. Za chwilę tłum będzie przetaczał się przez całe Centrum Handlowe M1.
Godz. 9.15. __Wokół sklepu jubilera pojawiają się amatorzy wyśmienitej kawy z pobliskiej palarni Tchibo. Co chwilę ktoś zagląda do środka, ogląda pierścionki, drogie kolczyki.
Godz. 10.00.__ Nikt nie zwraca uwagi na kręcących się w pobliżu trzech mężczyzn
w zielonych kombinezonach. Na twarzach mają białe półmaski, takie, jakich używają malarze.
Godz. 10.20. __Mężczyźni w kombinezonach wpadają do sklepu jubilera, rozpylają gaz łzawiący, rozbijają młotkami gabloty. Dźwięk pękającego szkła przykuwa uwagę klientów M1.
Godz. 10.21.__ Nikt nie reaguje, gdy bandyci rabują kosztowności i głównym wejściem wybiegają ze sklepu. Ochroniarzy nie ma .
Godz. 10.30.__ Na miejscu pojawiają się pierwsze radiowozy, rozpoczyna się obława
na bandytów, którzy odjechali zielonym autem.
Godz. 10.40.__ Na miejscu są karetki pogotowia, które zabierają do szpitala dwie pracownice sklepu. Od gazu łzawiącego kobiety mają podrażnione spojówki oczu. Trzecia ekspedientka nie ucierpiała, była na zapleczu.
Godz. 12.30.__ Policja odnajduje w Nowej Hucie samochód napastników. Auto płonie.
Godz. 17.00.__ Właściciel sklepu szacuje straty na 300 tys. zł. Do wieczora trwa policyjna obława za bandytami.
- Wszystko stało się błyskawicznie - relacjonuje nam przebieg napadu zszokowana sprzedawczyni
z pobliskiego stoiska z męską konfekcją.
- Usłyszałam tylko dźwięk tłuczonego szkła, wcześniej - żadnego hałasu, żadnych krzyków - wyznaje ekspedientka ze stoiska spożywczego "U Jędrusia", stojącego ok. 20 metrów od sklepu jubilerskiego.
W M1 cały czas czuć smród gazu. Ludzie kaszlą, mają załzawione oczy. Już po zdarzeniu na bluzkach ekspedientek z Apartu widać było żółte plamy. To oznacza, że napastnicy pryskali gazem kobietom prosto w twarz. Świadkowie nie są pewni, czy w rękach bandytów widzieli gazowe pistolety koloru białego, czy popularne rozpylacze do kwiatów.
- Panie, obrobili jubilera w 30 sekund. Fachury - przyznaje jeden z klientów palarni kawy Tchibo. Słyszymy, że podobno ktoś zrobił ukradkiem zdjęcie napastnikom wykorzystując aparat w telefonie komórkowym, ale wszyscy milkną, pytani, kto to zrobił.
Ochroniarze Centrum szybko zabezpieczyli miejsce napadu, nie wpuszczali nikogo do środka. Ekipa śledczych przesłuchała świadków, wśród nich młodą dziewczynę i parę staruszków - każdego, kto mógł coś widzieć lub słyszeć.
- Analizujemy obecnie nagrania z monitoringu, który znajdował się na terenie Centrum Handlowego M1 - przyznaje Katarzyna Padło z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Do chwili zamykania gazety napastnicy byli na wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?