Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mniej światła, to więcej ekologii

Maria Nowak
FOT. szymon siewior
Z Małgorzatą Górczewską, o manipulowaniu światłem, rozmawia Maria Nowak

Ponoć środowisko naturalne można zaśmiecać światłem...

Oczywiście. Powstało nawet hasło: przywróćmy miastu gwiazdy. Łuna nad miastami przeszkadza astronomom, ale także zwykłym mieszkańcom, którzy po prostu nie znają widoku nocnego nieba. To może wartości mniej uchwytne, ale są także bardzo konkretne. Tak modne obecnie mleczne kule na parkingach czy w parkach, takie jak nad Maltą w Poznaniu, to straszne marnotrawstwo. Ponad połowa światła z nich nie oświetla dosłownie niczego. A jednak na wyprodukowanie tego światła potrzebna jest jakaś energia. Wyobraźmy sobie więc, że tankujemy 10 litrów paliwa, z czego 6 litrów wylewamy na ziemię. Kto by się na to zgodził?

A jeśli chodzi o światło, jesteśmy właśnie tak rozrzutni.

Wkrótce nie trzeba się będzie decydować, bo po prostu innych nie będzie. Unia Europejska już pracuje nad taką dyrektywą. Świetlówka jest energooszczędna i nawet 20-krotnie trwalsza niż żarówka.

Ale daje nieprzyjemne światło.

To kwestia ceny, bo są różne. Rzecz w tym, że w źródłach żarowych widmo jest ciągłe, w każdym zakresie jest pewna porcja promieniowania, tak jak w świetle naturalnym, natomiast w tych nowoczesnych źródłach wyładowczych widmo jest charakterystyczne dla mieszaniny pierwiastków w jarzniku i zawsze trochę inne niż naturalne. Przykładem są lampy sodowe, z silnym prążkiem żółtym i pomarańczowym, te miejskie, które zmieniają kolor zielonych liści na jesienny. Niestety, jest pewna reguła, że im silniejsze światło da się uzyskać, tym gorsze są barwy. Oczywiście, coś za coś. Proszę sobie przypomnieć dawne czasy, kiedy co chwilę jakaś lampa uliczna gasła i zaczynały się interwencje. Dziś tego nie ma. Lampa sodowa ma najwyższą skuteczność świetlną, 20 razy większą niż żarówki. Dodatkowo żarówka ma trwałość tysiąc godzin, a lampa sodowa nawet 30 tysięcy godzin.

Zatem nie ma powrotu do ciepłego światła dawnej żarówki?

Rysują się przed nami znacznie ciekawsze perspektywy. Nasza wiedza o oku i psychofizjologii widzenia znacznie się wzbogaciła i dziś można tak powiedzieć w skrócie: wiemy, że to, co widzimy niekoniecznie istnieje. Światłem można nie tylko oświetlać, ale i tworzyć, dowolnie manipulując.

W Pani pracowni widziałam tę samą sałatę na miniwystawie: raz była zwiędła i odrażająca, a raz świeżutka i zielona.

Właśnie wykorzystując różne widma każdy dział powinien mieć inne oświetlenie: pieczywo ciepłe światło, warzywa zimne, jabłka i pomarańcze inne, ryby wędzone inne niż świeże. Są też świetlówki "mięsne". Ba, nawet w sklepie z koszulami, te białe wizytowe powinny być oświetlone inaczej. U lakiernika trzeba tak ustawić światło, żeby było dokładnie widać każdą rysę na lakierze inaczej u dealera, gdzie lakier powinien lśnić nieskazitelnie i to się da zrobić samym światłem.

Czy to nie jest jednak oszukiwanie klienta?

Nie, raczej eksponowanie istotnych cech towaru.

Robiła Pani takie rzeczy?

Tak, mam za sobą kilka supermarketów, lecz najbardziej jestem dumna z łódzkiego, gdzie po raz pierwszy zastosowałam automatyczne sterowanie światłem sprzężone ze światłem dziennym. Po wyjściu klientów, do sprzątania i układania nie jest już potrzebne tak silne oświetlenie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w przeciętnym supermarkecie są co najmniej 2 tysiące opraw, to zmniejszenie ilości światła o połowę daje ogromne oszczędności i jest ekologiczne.

Ma Pani za sobą mnóstwo aranżacji oświetleń budynków zabytkowych. Które Pani wspomina jako najciekawsze czy najtrudniejsze?

Jestem zadowolona z oświetlenia katedry gnieźnieńskiej, bo to trudny obiekt. Leży na wzgórzu, więc powstaje pytanie, gdzie umieścić i jakie źródła światła, by uwypuklić hełmy wież, ale bez zalewania światłem fasady? Udało się to zrobić za pomocą takich reflektorów punktowych, jakich używa się na stadionach. Trafiają światłem na wysokość 200 metrów, a kąt rozsyłu wynosi zaledwie 2 stopnie. Jeśli mowa o stadionach, to łuna nad poznańskim jest nieco kompromitująca. Dziś reflektory powinny oświetlać tylko murawę i trybuny, a nie niebo. Wyzwaniem dla mnie była fasada Teatru Wielkiego w Warszawie. Na piaskowcowych kolumnach są jeszcze ślady kul z czasów okupacji i powstania warszawskiego. W ciągu dnia są niewidoczne, lecz oświetlenie nocą wydobywa je na jaw. Trzeba było przekonać odbiorców, że to jest zamierzone, bo to ślady wielkiej historii. Oczywiście, światłem można je ukryć, ale nie o to chodzi. Lubię wszystkie zadania, bo każde jest niepowtarzalne. Nowy rozdział to oświetlenie wnętrz kościołów.

Tam zwykle finanse idą na lepszy żyrandol.

Owszem, a tymczasem we wnętrzu kościoła jest tyle szczegółów, wartych podkreślenia różnymi ukrytymi źródłami światła. Największy komplement powiedział mi ksiądz w Miłosławiu: dwie godziny siedział w ławce i patrzył, bo w nowym oświetleniu nie mógł poznać swojego kościoła.

Iluminacje fasad są bardzo modne. Nie wszyscy jednak korzystają z pomocy specjalistów. Jakie błędy popełniają wtedy najczęściej?

Myślę, że największym jest próba "stworzenia dnia", czyli oblania całej fasady jak najsilniejszym światłem. Tymczasem oko ludzkie ma ograniczone pole widzenia, nie jest w stanie tego objąć. Ono wymaga pewnego przewodnika.

A co czeka nas w przyszłości?

Nowa epoka diod. Są niezwykle trwałe świecą 50 tysięcy godzin, a więc można je na stałe umieścić między innymi w płytkach. Są zimne, niewrażliwe na wstrząsy. Można mieć je wszędzie, więc zamiast żyrandola będzie na przykład świecący sufit. Wkrótce w Poznaniu zobaczymy pierwsze oświetlenie diodami fasady budynku - będzie to nowy wieżowiec przy ulicy Dąbrowskiego.

Małgorzata Górczewska jest specjalistą techniki świetlnej na Politechnice Poznańskiej, autorką większości iluminacji centrum Poznania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski