Nielegalne programy w komendzie policji

To ona prowadziła śledztwo w tej sprawie. Postępowanie w ubiegłym tygodniu zostało jednak umorzone. Prokuratorzy nie ustalili osoby, która nielegalnie zainstalowała system operacyjny i oprogramowanie na policyjnych komputerach.
Podczas śledztwa przesłuchano świadków związanych z wielkopolską komendą policji w Poznaniu. Wśród nich byli pracownicy laboratorium korzystający z komputerów oraz policyjni informatycy.
- Żadna z osób nie przyznała się do winy, a część z nich nawet nie wiedziała, iż pracowała na nielegalnym oprogramowaniu - mówi Kazimierz Rubaszewski, rzecznik zielonogórskiej Prokuratury Okręgowej.
Jak wynika z naszych informacji, jeden ze świadków wskazał, kto jego zdaniem odpowiada za zainstalowanie pirackich programów. Winą obarczył szefów Sekcji Chemii. Jak twierdzi, wiele opinii wydanych w tej jednostce do 2006 roku powstało przy użyciu pirackich programów. Ten sam świadek opowiedział, iż nielegalnie wykorzystywano także specjalistyczną bazę "Have it all". Zawiera ona dane niezbędne do analizy chemicznej wykorzystywanej m.in. podczas identyfikacji narkotyków czy materiałów wybuchowych. Informator prokuratury zeznał, iż do Poznania trafiła wersja testowa programu wartego wiele tysięcy złotych. Policjanci mieli później złamać kody dostępu i dzięki temu bez przeszkód mogli nielegalnie korzystać z bazy. - Z naszych ustaleń wynika, że baza "Have it all" była wykorzystywana w legalny sposób - zaznacza prokurator Rubaszewski.
Na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa może zażalić się przedstawiciel koncernu komputerowego, mającego prawa autorskie do programów wykorzystanych nielegalnie w KWP w Poznaniu. Wątpliwe jednak, by wystąpił z takim wnioskiem. Podczas śledztwa nie domagał się szukania winnych wśród policjantów. Prokuratura do tej pory postawiła zarzuty tylko jednej osobie związanej z sekcją chemii. Jej były pracownik został oskarżony o wpisywanie nieprawdy do kilku opinii dotyczących narkotyków.