Dzieje się tak dlatego, że zwykle decyzje władz mają tło polityczne. Gdy zmieniają się proporcje w zarządach, każdy koalicjant chce uszczknąć kawałek tortu dla siebie. Minęły czasy, gdy Łódź była miastem, w którym lukratywne posady dostawało się w zjednoczeniach przemysłu jakiegoś tam. Współcześnie w Łodzi atrakcyjnymi posadami są - już nieliczne - stanowiska dyrektorów teatru. A uwarunkowań jest wiele i jeśli prawa strona zgodzi się dać lewej np. teatr, to lewa da wtedy prawej głos za czymś tam. Tymczasem w środku są artyści w teatrach pracujący. Ale o nich już nikt nie myśli, bo wszyscy zajęci są konsumowaniem władzy lub pilnowaniem stołka. Wczoraj zarząd województwa łódzkiego dał głowę Wojciecha Skupieńskiego, dyrektora Teatru Wielkiego, domagającemu się jej od pół roku marszałkowi. Podobno Skupieński źle gospodarował środkami finansowymi. No tak, teatr wyszedł z długów, ludzie dostali podwyżki, udało się pozyskać pieniądze unijne na budowę nowego gmachu dla małej sceny. Czyż to nie pora na zmiany? Wszak tort już gotowy, palą się świeczki, wystarczy zdmuchnąć i wypowiedzieć życzenie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?