Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejsca były. Siedzieli tam też ochroniarze

Magdalena Buchalska
Wojciech Stefanek po wypadku przestał przychodzić na mecze na stadionie GKS
Wojciech Stefanek po wypadku przestał przychodzić na mecze na stadionie GKS fot. Magdalena Buchalska
Wojciech Stefanek uważa, że GKS Bełchatów jest winny wypadku.

Wojciech Stefanek, niepełnosprawny mieszkaniec Bełchatowa, GKS kibicuje od zawsze. Mimo problemów z nogą chodził na mecze. Do czasu, aż podczas jednego ze spotkań złamał nogę. Nie- chcący popchnął go inny kibic, noga już kiedyś złamana nie wytrzymała. PZU odmówiło jednak wypłaty odszkodowania, nie widząc winy klubu. Stefanek upiera się jednak, że klub winę ponosi, bo nie było na stadionie miejsc dla osób niepełnosprawnych. GKS zaprzecza . Teraz na stadionie buduje specjalną trybunkę dla niepełnosprawnych.

Jak argumentują przedstawiciele GKS, stadion już wtedy był jednak przystosowany dla osób niepełnosprawnych, miejsca dla nich były w sektorze M na trybunie zachodniej i to zaznaczone było w licencji przed sezonem 2006/2007.

- Kiedy kupowałem karnet w dziale socjalnym kopalni, pytałem, czy są miejsca dla niepełnosprawnych - mówi Stefanek. - Odpowiedziano mi, że nie, i mam na to świadka.

Jak dodaje, w sektorze M, kiedy złamał nogę, siedzieli ochroniarze. - Zajmowali cały sektor. Zresztą przed wypadkiem dyrektor w GKS też mówił mi, że nie ma miejsc dla niepełnosprawnych. Dodawał - Panie Wojtku, trochę cierpliwości, wybudujemy trybunkę - twierdzi Stefanek.

I jak obiecał, tak się stało, trybunka jest budowana. Michał Antczak, rzecznik GKS, zaznacza jednak, że trybunka dla niepełnosprawnych była planowana już wcześniej, nie wymyślono jej po wypadku. Jak podtrzymuje, odpowiednie miejsca na stadionie były.

- Były też podjazdy dla osób niepełnosprawnych i miejsca do parkowania - dodaje. - Nie ma jednak na nie specjalnych karnetów, nie były jakoś specjalnie oznaczone. To jest taka strefa buforowa i dlatego tam siedzą też czasami ochroniarze - przyznaje rzecznik. Jego zdaniem jednak, sektor jest tak duży, że obok ochroniarzy było jeszcze wiele wolnych miejsc.

Stefanek, jak zaznacza, o tym nie był jednak poinformowany. Poruszał się o kuli, nikt z ochrony takiego miejsca mu mimo to nie wskazał. Zdaniem GKS, porządkowi nie są jednak uprawnieni do wizualnej oceny osób pod kątem niepełnosprawności, bo to naruszałoby wolności obywatelskie.
Rzecznik GKS przyznaje, że może w tej sprawie nie wszy-stko pod względem obsługi, oznaczenia i informacji zostało dopięte na ostatni guzik. Swojej winy klub jednak nie widzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki