Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po glonach na ścianach pojawiły się grzyby

Monika Leszko
Zagrzybione ściany to już niestety norma na nowosądeckich osiedlach
Zagrzybione ściany to już niestety norma na nowosądeckich osiedlach fFOT. Monika Leszko
Wyjątkowy pech prześladuje lokatorów Grodzkiej Spółdzielni i Mieszkaniowej w Nowym Sączu. Po tym, jak w sobotę opisaliśmy perypetie mieszkańców bloków, które zarosły glonami, z prośbą o pomoc zwrócił się do nas lokator bezskutecznie domagający się od władz spółdzielni likwidacji grzybów, które zaatakowały ściany budynku.

Podobnie jak w przypadku glonów na elewacjach, władze spółdzielni nie czują się winne.
- Od roku domagam się od zarządu, żeby coś z tym zrobiono, ale bez skutku - żali się mieszkaniec (nazwisko do wiadomości redakcji). - Problem nie dotyczy tylko mojego mieszkania, które jest na parterze. Sąsiadka z pierwszego piętra też ma zagrzybione ściany.

- Nie podajemy swoich nazwisk, bo boimy się, że za parę lat, gdy być może będziemy chcieli sprzedać te mieszkania, nikt ich nie zechce kupić. Nie wspominając już o tym, że z taką wadą traci ono na wartości - dodaje inny mieszkaniec tego samego budynku.

Mieszkańcy są przekonani, że życie w zagrzybionych pomieszczeniach jest niebezpieczne
dla zdrowia. Do tej pory, mimo próśb, nikt nie zrobił specjalistycznej ekspertyzy, która mogłaby wyjaśnić, jakiego rodzaju grzyby zaatakowały ich domy i jakie może mieć to konsekwencje
dla zdrowia lokatorów.

- Mam syna alergika, który jest uczulony właśnie na grzyby. Aby pozbyć się tego świństwa, musiałbym odrzybić całe mieszkanie, a gdzie się wtedy wyprowadzę? - bezradnie rozkłada ręce nasz rozmówca.

- Z roku na rok grzybów jest coraz więcej. Próbuję radzić sobie sama. Tam gdzie zastosuję silne preparaty grzybobójcze, znikają. Ale pojawiają się w innych miejscach. Na spółdzielnię nie ma
co liczyć - mówi zrezygnowana kobieta z pierwszego piętra.

Mieszkańcy odgrażają się, że jeżeli spółdzielnia nic nie zrobi z tą sprawą, będą domagać się pokrycia kosztów leczenia ich dzieci.

Prezes Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej Wiesław Bagnicki nie ma sobie nic do zarzucenia. Zapewnia, że w każdym z takich przypadków władze spółdzielni starają się pomagać mieszkańcom.

- Wiem, że grzyby wewnątrz budynków mogą być bardzo niebezpieczne i ściany należy poddać odgrzybieniu - przyznaje prezes. Z drugiej strony jego zdaniem winę za zagrzybione mieszkania ponoszą lokatorzy, którzy, zwłaszcza zimą, nie wietrzą należycie mieszkań.

- Należy pamiętać, że w przypadku mieszkań w bloku ważna jest wentylacja wszystkich pomieszczeń - podkreśla prezes.

Mieszkańcy blokowisk odpierają te argumenty, tłumacząc, że bardzo trudno jest wietrzyć mieszkania zimą, przy bardzo niskich temperaturach, np. poniżej dziesięciu stopni.

Tymczasem lekarze potwierdzają, że obawy ludzi o zdrowie są uzasadnione
- Grzyby i pleśnie, które zadomowiły się na ścianach, mogą powodować różnego typu uczulenia, alergie, a nawet ataki astmy. Przenoszą także gruźlicę oraz bardzo dużo zapaleń grzybicznych - mówi Zofia Kubisz-Pajor, znany sądecki pulmonolog. - Należy też dodać, że alergiczne osoby, mieszkające w takich warunkach o wiele trudniej się leczy. Przede wszystkim trzeba jak najszybciej zlikwidować źródło grzybów i pleśni w mieszkaniu.

W opisanym przez nas przypadku prezes Bagnicki obiecał pomoc w zlikwidowaniu grzybów. Sprawdzimy czy dotrzyma słowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska