CSI: Kryminalne zagadki Nowego Jorku Odcinek 104 - Pomocy

Streszczenie odcinka

Wszystko się ze sobą łączy i każdy trop ma swoją historię, trzeba tylko umieć ją odczytać! Bohaterowie serialu "CSI: Kryminalne zagadki Nowego Jorku" - detektyw Mac Taylor (Gary Sinice) i detektyw Stella Bonasera (Melina Kanakaredes) wraz z drużyną ekspertów nowojorskiego laboratorium kryminalistycznego - z wielką determinacją i oddaniem tropią sprawców brutalnych aktów agresji i szukają sprawiedliwości w imieniu ofiar. Ich praca jest ich życiem. W tym odcinku tego pasjonującego dramatu kryminalnego okazuje się, że wyścig po suknię ślubną może zakończyć się tragicznie! Najważniejsza wyprzedaż sezonu, więc przed tym salonem tradycyjnie panuje niewyobrażalny harmider. Kobiety całe życie marzą o zabójczej kreacji na tę wyjątkową okazję, ale nikt nie przypuszczał, że to śmiertelnie niebezpieczne. Jedna z przyszłych panien młodych chciała przymierzyć pewną suknię, gdy pojawiła się druga kobieta i zaczęła się z nią szarpać - polała się krew. Ofiara wykrwawiła się w zaledwie kilka minut, ale Stellę bardziej zastanawia jej ubiór, który sugeruje, że zjawiła się w tej okolicy przypadkowo, bo startowała w biegu. W innym miejscu Nowego Jorku znaleziono martwą dziewczynę w wannie. Przyczyną śmierci był uraz czaszki, ale wcześniej została zgwałcona - woda miała zatrzeć ślady. Sid rozpoznaje denatkę - grała na gitarze w metrze. Ale to Sheldon przeżywa prawdziwy szok, bo dowody zabezpieczone w tym śledztwie przywołują u niego koszmarne wspomnienia. Powraca przeszłość, o której chciał zapomnieć. Jego była narzeczona została zgwałcona w podobny sposób - jej udało się przeżyć, ale ich związek nie przetrwał tej próby. Dr Hawkes nie pracował wtedy w nowojorskim biurze CSI, ale i tak detektyw Taylor musi go odsunąć od tego dochodzenia. Upłynęło kilka lat od tamtej serii gwałtów i tym razem napastnik stał się brutalniejszy. Detektywi wiedzą, że wszystkie jego ofiary łączy to, iż jeździły metrem. Ale wkrótce odkrywają ważniejszą zbieżność. Ale wciąż to dziwne, że w ciągu jednej doby trafiają na dwie ofiary tego samego gwałciciela, który napadł na te kobiety w odstępie ośmiu lat. Ale jeszcze dziwniejszy zbieg okoliczności, to pewien pasożyt z Brazylii, który pomaga śledczym namierzyć znacznie większego przestępcę, który dotąd grasował bezkarnie w nowojorskiej metropolii. Robaki mają DNA podobnie, jak ludzie?