Detektywi w akcji Odcinek 163

Streszczenie odcinka

Detektywów Septagonu prosi o pomoc pochodząca z małej miejscowości studentka prawa, Arleta. Znajomi z wydziału znaleźli jej rozbierane zdjęcia na stronie erotycznej. Dziewczyna jest załamana zszarganą reputacją, tym bardziej, że nigdy nie pozowała do żadnych tego rodzaju zdjęć. Jest też przerażona, że plotki mogą dotrzeć do mieszkańców jej rodzinnego miasteczka i jej rodziców, trzeba więc pilnie wyjaśnić sytuację, zanim to się stanie. Arleta rozpoznaje hotel, w którym zdjęcia zostały zrobione. Zatrzymała się tam na weekend ze swoim ówczesnym chłopakiem, który studiuje na jej wydziale. Tomkowi było bardzo przykro, że tak się zakończył ich wyjazd. Arleta podejrzewa, że może to być sprawka recepcjonisty, obleśnego typa, który cały czas gapił się na nią i próbował ją podrywać. Detektywi meldują się w hotelu. Recepcjonista rzeczywiście budzi podejrzenia - próbuje flirtować z Rudą i kręci się w pobliżu pokoju, w którym powstały feralne zdjęcia Arlety. Detektywom nie podoba się też zachowanie właściciela hotelu, który bardzo krótko trzyma swoich pracowników i dość obcesowo traktuje kobiety. Mężczyzna ma też najlepszy dostęp do pokoi i monitoringu, a ponadto Kasia odkrywa obciążający fakt z jego przeszłości. Tymczasem w hotelu nieoczekiwanie się były chłopak Arlety z nową dziewczyną… W tym odcinku pracownicy Septagonu zajmą się też nietypowym zleceniem pewnego bardzo zamożnego biznesmena. Mężczyzna właśnie wyjeżdża z żoną w dłuższą podróż biznesową i chce by detektywi czuwali nad… jego dwunastoletnim synem. Biznesmen obawia się, że opiekunka, która zajmuje się chłopcem od dawna, nie poradzi sobie w pojedynkę z nadmiernie energicznym i pomysłowym dwunastolatkiem, który lubi nawiewać z domu i trzeba go wtedy szukać po okolicy. Detektywi mają więc trzymać wartę przy posiadłości klienta. Chłopak okazuje się istnym diablęciem, nad którym nie tylko opiekunce trudno jest zapanować. Sprzęt inwigilacyjny Septagonu również nie stanowi dla niego żadnej przeszkody, bo rodzice kupili mu o wiele lepsze gadżety, do których ma prawdziwy talent, przez co zamiast monitoringu detektywi mają seans kreskówek. Kolejne wybryki niesfornego chłopaka nie pozwalają detektywom ani chwili się nudzić i nasuwają im pomysł, jak dać dzieciakowi nauczkę. Ich plany szybko zostają pokrzyżowane - czy to kolejny wygłup czy naprawdę śmiertelnie niebezpieczna sytuacja?