Dlaczego ja? Odcinek 591

Streszczenie odcinka

Elżbieta Kielczuk (48 l.) mieszka razem z mężem Jarosławem (50 l.) i adoptowaną córką Moniką (22 l.) w Bytomiu. Mała rodzina prowadzi szczęśliwe życie do momentu, gdy do domu przychodzi list, który wywraca ich życie do góry nogami. List napisała Krystyna Barczyńska (38 l.), która jest, podobno, biologiczną matką Moniki. Kobieta twierdzi, że bardzo chce poznać córkę, którą w wieku 16 lat musiała oddać do adopcji. Elżbieta i Jarosław są w szoku. Elżbieta boi się, że straci córkę na zawsze, bo dziewczyna nie miała pojęcia, że została adoptowana. Gdy Monika poznaje prawdę o swoim pochodzeniu, początkowo jest załamana. Czuje się zraniona, że rodzice okłamywali ją przez tyle lat i dystansuje się od nich. Elżbieta, wpada w panikę i boi się coraz bardziej, że Monika mogłaby zerwać kontakt z nią i z jej mężem, spotyka się więc w tajemnicy przed wszystkimi z Krystyną. Pragnie się od niej dowiedzieć, dlaczego właśnie teraz chce ona spotkać się z Moniką i jak to w ogóle było możliwe, że ich odnalazła. Monika przecież została adoptowana anonimowo i Krystyna nie znała i nie mogła znać adresu oraz nazwiska rodziny, do której trafi jej córka. Krystyna wyjaśnia sytuację i wszystko brzmi wiarygodnie. Tymczasem Monika wraca do domu rodziców od swojego chłopaka Roberta, u którego mieszkała przez pewien czas. Początkowo Elżbieta bardzo się z tego cieszy, jednak zauważa coraz częściej z zaskoczeniem, że Monika i Krystyna świetnie się ze sobą dogadują. Czuje się wykluczona i odtrącona. Uważa, że Krystyna nie miała prawa odezwać się do nich i wywrócić życie jej rodziny do góry nogami. Do tego Elżbieta coraz częściej kłóci się z mężem, który uważa, że pozwanie ośrodka adopcyjnego i Krystyny na pewno nie sprawi, że ona zniknie z życia Moniki i rodziny. Elżbieta może w ten sposób na zawsze stracić córkę…