Lepsza połowa Odcinek 3

Streszczenie odcinka

Borys próbuje nawiązać kontakt z Julią, ale ona nie chce go znać. Ma żal, że wykorzystał Weronikę i porzucił. Nie zdążył się nawet dowiedzieć, że jest w ciąży. Julia wychowała się bez ojca i uważa, że w tym wieku już ojca nie potrzebuje - ani Borysa, ani Aleksa. Do Borysa ma zrozumiały żal, Aleks ją irytuje. Wlazł do rodziny i burzy porządek, który budowały z mamą. Aleks nie tylko nie ma pojęcia o wychowaniu dzieci, nie umie też wykonywać prostych prac domowych, jak pranie itp. Całe życie mieszkał z mamą. Teraz próbuje wcielić się w rolę ojca Julii i partnera Weroniki. Stara się pomagać, ale robi to w taki sposób, że Julię trafia szlag. Kiedy Aleks miesza kolorowe pranie z białym, Julia nie ma wyjścia - wywala Aleksa z łazienki i sama kończy pranie. Po powrocie do domu Weronika jest zdumiona, jak wspaniały wpływ na Julię ma Aleks. Dziewczyna wreszcie zaczęła coś robić w domu i się usamodzielniać. Podobne problemy ma Marek z Kamilem, który żyje z głową w chmurach. Modli się zapamiętale, ale nie ma czasu pozmywać czy pomóc w gotowaniu. Rozmowy dydaktyczne nic nie dają. I znów zmianę nastolatka powoduje przypadek. To, czego rodzice nie mogli przewalczyć, w jednej chwili zmienia Julia. Kamil przypadkowo spotyka dziewczynę i jest nią zafascynowany. Nie rezygnuje z zakonu (zresztą Julia jest jego przyrodnią siostrą), ale bardzo chce sprawić Julii przyjemność. Dla niej zaczyna gotować i okazuje się, że świetnie mu to idzie. W trzecim wątku Ania przygotowuje się do macierzyństwa. W tym celu wypożyczyła lalkę treningową. Zawzięcie ćwiczy, bijąc kolejne rekordy w szybkości przewijania. Złości ją tylko, że Zibi się nie angażuje. Twierdzi, że wszystko samo przyjdzie, kiedy urodzi się dziecko. Wtedy pojawi się miłość i instynkt. Ania traktuje lalkę jak worek treningowy. Męczy Zibiego, żeby z nią ćwiczył. Efekt jest nieoczekiwany. Wprawdzie Zibi nie zostaje mistrzem przewijania, ale budzi się w nim instynkt. Przywiązuje się do lalki i oddanie jej to dla niego tragedia. Ania po raz pierwszy patrzy na Zibiego, jak na ojca. Może niewiele umie, przewija beznadziejnie, ale ma serce do dziecka. A to jest najważniejsze. Tego nie da się wytrenować.