"Farma" odcinek 1. Pierwszy dzień i pierwsze problemy! Kinga irytuje dziewczyny swoim strojem, ale Kubie bardzo spodobała się jej skąpa koszula nocna!

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe telewizji Polsat
fot. materiały prasowe telewizji Polsat
Za nami 1. odcinek nowego programu telewizji Polsat pt. "Farma". Pierwszy dzień i już pierwsze problemy! Kinga irytuje dziewczyny swoim strojem, ale Kubie bardzo spodobała się jej skąpa koszula nocna! Sprawdźcie, co wydarzyło się w 1. odcinku "Farmy"!

"Farma" odcinek 1 - co się wydarzyło?

"Farma"

Kochają komfort, miasto i jego wygody. Teraz zamieszkali na farmie w sercu Puszczy Noteckiej. Bez prądu, bieżącej wody, internetu i telefonów. Mierzą się z wyzwaniami, na które nie są gotowi. Potrzebne im są siła, spryt i umiejętność zawiązywania sojuszy. Co tydzień będą się nawzajem eliminować, a w wielkim finale na żywo to widzowie wybiorą zwycięzcę, który zdobędzie tytuł Super Farmera i 100 tysięcy złotych.

Nowi mieszkańcy farmy na wszystko, zaczynając od posiłków, a na ciepłym prysznicu kończąc, muszą zapracować samodzielnie. Będą bardzo zmęczeni, a na opiekę czekają także zwierzęta... Jako pierwsi na miejsce dotarli Tomek, Iza, Kinga, Kuba i Karol. Tomek „Drwal”, leśnik pracujący w Tatrzańskim Parku Narodowym, zarządził, żeby uczestnicy najpierw zajęli się zwierzętami, a dopiero później sobą. Kinga, eksplorując farmę, próbowała zmierzyć się z wejściem po drabinie. Na pomoc ruszyli jej panowie. - Pomogłem jej zejść, bo bałem się, żeby nie spadła już pierwszego dnia. Nie było w tym żadnych podtekstów... jeszcze! - stwierdził Kuba, zdradzając tym samym, że nie tylko dobra zabawa i tytuł Super Farmera są jego celem. - Myślę, że Kinga się ucieszyła. Chyba tego ode mnie oczekiwała, a ja zawsze spełniam oczekiwania kobiet - dodał barman, mieszkający na co dzień w Norwegii.

W drugiej grupie na farmę przyjechali Karol, Rafał, Kinia, Monika, Marta i Beata. Uczestnicy już w komplecie zapoznali się z warunkami w domu. - Niesamowite. Nie wiem jak takie miejsce się uchowało - zachwycała się po przyjeździe Iza, właścicielka agencji reklamowej. Po obejrzeniu warunków mieszkaniowych nie wszyscy jednak podzielili jej entuzjazm. - Sprzęt jest z epoki brązu. Może być trudno. Dziury w ścianach, będzie wiało - zauważył Kuba. Podobne spostrzeżenia miał Karol, trener personalny z Krakowa. - Byłem przerażony, bo jednak wszystko trzeba zrobić samemu - stwierdził. - Do sypialni wchodzi się po drabinie, a ja się tego boję. Codziennie będę przełamywała moje lęki - podkreśliła Kinga.

Kiedy łóżka zostały już rozdzielone, na farmie pojawiły się prowadzące program - Marcelina Zawadzka i Ilona Krawczyńska. - Bardzo się ucieszyłem, że to nie Norbi. Mam nadzieję, że będzie czas, żeby poflirtować - rozmarzył się Kuba. - Teraz się cieszycie, ale to jest miejsce, które będzie dla was odwykiem od wszystkiego, co kochacie. Od porannej kawy, gorących kąpieli. Czeka was bardzo dużo pracy, bo wszystko to, co widzicie, jest do ogarnięcia - ostudziła nastroje Ilona Krawczyńska. Prowadzące przypomniały uczestnikom zasady programu. Także tę, że jeżeli ktokolwiek z premedytacją, przez zaniedbanie lub z własnej głupoty narazi na szkodę zwierzęta, natychmiast zostanie dyscyplinarnie usunięty z farmy.

Podczas wspólnego spotkania przy stole uczestnicy mieli zaprezentować przedmioty pierwszej potrzeby, które uznali za najważniejsze do przeżycia w spartańskich warunkach. Panowie postawili na krzesiwo, rękawice i sznurek. Wśród wyborów farmerek pojawiły się za to kosmetyki i szczotka do włosów... Przychylność grupy zyskała Beata, na co dzień gospodyni domowa, która wzięła ze sobą kawę. Z ironicznym uśmieszkiem wszyscy przyjęli za to różową poduszkę-świnkę, którą za najcenniejszą uznała Kinga. Jedną z zasad programu jest regularne wybieranie przez grupę Farmera Tygodnia, czyli osoby, która przydziela zadania pozostałym uczestnikom i egzekwuje ich realizację. To niezwykle ważna funkcja, ale i przywilej. Farmer Tygodnia śpi w luksusowych warunkach. Ma osobną sypialnię z wygodnym łóżkiem. Pierwsza wspólna decyzja okazała się dla uczestników banalna. Jednogłośnie wskazano na Tomka „Drwala”. - Górale mają coś takiego w swoim charakterze, że są mocni i dobrze zorganizowani - zauważyła Iza. Później nadszedł czas na pracę. Ciężką pracę.

Okazuje się, że wieczorna toaleta po ciężkim dniu może być jednocześnie źródłem nieporozumień, jak i obiecującym wstępem do romansu! O ile panie mocno zirytował strój Kingi i jej przywiązanie do makijażu, o tyle Kuba na skąpą koszulę nocną dziewczyny zareagował zupełnie inaczej. - Ja jestem pies na baby - od początku nie krył barman. A jak wieczorne interakcje pozostałych uczestników? Widać, że nie z każdym będzie łatwo. Karol i Rafał próbowali bliżej poznać Martę. Pierwszemu z nich udało się z nią tylko pomilczeć. Tancerz z teledysków disco polo zamienił z nią kilka zdań. Połączyła ich... niechęć do prysznica. - Nikt mnie nie będzie wąchał. A nawet jeśli, to będzie to jego problem, a nie mój - stwierdziła dziewczyna. - Nie lubię ludzi. Uważam, że w większości są ignorantami - dodała. Artystka i performerka, która swoje prace wystawiała na całym świecie, pierwszego dnia mocno zapracowała na łatkę autsajderki. A przecież przed grupą wiele zadań, do których realizacji potrzebna będzie współpraca!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn