"Gliniarze". Ewelina Ruckgaber opowiedziała o swojej roli w serialu, a także o relacji z Piotrem Mrozem. "Widzowie nie są głupi i to widzą"

Karol Gawryś
Karol Gawryś
Fot. Gałązka/AKPA
Fot. Gałązka/AKPA
Ewelina Ruckgaber już od 6 lat wciela się w postać Natalii w "Gliniarzach". Aktorka postanowiła zdradzić, co sądzi na temat swojej roli, a także wyznać, jak wygląda jej relacja z serialowym partnerem - Piotrem Mrozem. Co takiego powiedziała?

Ewelina Ruckgaber dzięki roli w serialu "Gliniarze", zyskała ogólnopolską rozpoznawalność. Widzowie od 6 lat mogą ją oglądać w roli serialowej Natalii Nowak, która wraz ze swoim partnerem Kubą Roguzem rozwiązuje kryminalne zagadki w stolicy. Poza "Gliniarzami" widzowie mogli oglądać Ewelinę Ruckgaber w 12. edycji show "Twoja twarz brzmi znajomo".

Ewelina Ruckgaber opowiedziała o swojej roli w serialu, a także o relacji z Piotrem Mrozem

W wywiadzie udzielonemu serwisowi AKPA, Ewelina Ruckgaber postanowiła opowiedzieć nieco więcej na temat swojej roli w "Gliniarzach", a także zdradzić jak wygląda a planie jej relacja z Piotrem Mrozem, który jest odtwórcą roli jej serialowego partnera.

Od sześciu lat wcielasz się w postać aspirant sztabowej Natalii Nowak w serialu "Gliniarze". Od początku miałaś pomysł, jak zagrać Natalię?

Ta postać była tak napisana, że gdy przeczytałam pierwszy raz scenariusz, natychmiast pomyślałam: "No kurczę, to rola dla mnie". Doskonale poczułam się w tej postaci, więc na casting szłam z nadzieją i jakąś pewnością, że uda mi się zdobyć tę rolę. I rzeczywiście, moja interpretacja postaci Natalii na castingu bardzo się spodobała producentom. Czegoś mnie ta szkoła teatralna jednak nauczyła (śmiech - przyp. red.).

Co spodobało Ci się w tej roli?

Jej odwaga, pewność siebie, kobieca siła, przebojowość. Od początku radziła sobie ze wszystkimi problemami, była chłodna i merytoryczna. W trakcie tych sześciu lat Natalia zmieniła się - stała się za bardzo empatyczna i wrażliwa. Przyznaję - wolałam, gdy moja bohaterka była silniejsza i pewniejsza siebie.

W serialu widzowie mogą śledzić spektakularne policyjne akcje, ale też życie policjantów w komendzie i toczące się śledztwa. Które sceny lubisz najbardziej?

To ciekawe pytanie, bo zawsze o tym dyskutujemy z kolegami z planu. Oni wolą sceny akcji, w których biegają, skaczą przez płoty i strzelają do siebie nawzajem. Niestety, mi zawsze ten huk z broni przeszkadza, podskakuję na ten dźwięk, jak typowa zbyt wrażliwa na głośne dźwięki osoba. Zwyczajnie, boję się tych huków, więc zawsze mam zatyczki na uszach, ale wtedy nie słyszę, co mówi do mnie reżyser. Dlatego też dużo bardziej wolę psychologię w tym serialu - przesłuchiwania, kontakty międzyludzkie, śledztwa.

Na planie tworzycie policyjny duet z Piotrem Mrozem. Jak układa się wasza współpraca?

Mamy z Piotrem świetne porozumienie, dużo się śmiejemy. Na pewno dobrze to się przekłada na obrazek. Widzowie nie są głupi i widzą, kiedy partnerzy dobrze dogadują się na planie, a kiedy coś nie gra. Piotr jest bardzo pomocny, czasami wyręcza mnie w trudnych fizycznie zadaniach, a bywa, że ja pomagam w czymś jemu.

Pamiętasz jakieś najtrudniejsze sceny w serialu?

Dla mnie najtrudniejsze są sceny emocjonalne, które dzieją się w życiu Natalii prywatnie. Strata dziecka, postrzelenie przez partnera, wybuch komendy. Ta są sceny, w których trzeba pokazać emocje. Oczywiście, było też wiele scen, które były niebezpieczne i poszły nie tak, jak zamierzaliśmy. Graliśmy scenę w szpitalu, podczas której policjanci próbowali złapać uciekającego podejrzanego lekarza. Aktor grający medyka rzucił się na ścianę i kaloryfer spadł mu na nogę. I& złamał sobie piszczel. Kto by pomyślał, że w szpitalu będzie źle zabezpieczony kaloryfer? Na szczęście zdjęcia odbywały się w autentycznym szpitalu, zjechaliśmy na pierwsze piętro i od razu się nim zajęli. Aby dokończyć scenę, musieliśmy wziąć kogoś z ekipy serialu, aby zagrał lekarza. Takie niebezpieczeństwa się zdarzają, ale na szczęście bardzo rzadko. Wszyscy bardzo odpowiedzialnie podchodzimy do pracy, dlatego przed każdą trudną sceną, gdzie jest wykręcanie rąk czy rzucanie kogoś na ziemię, robimy tak dużo prób, aby nikomu nic się nie stało. Po sześciu latach grania w tym serialu nawet jako ktoś mówi: "Ja pobiegnę, ja wyskoczę", nie ma na to szans. Najpierw próby, próby, próby...

Co Cię kręci i napędza w życiu codziennym?

Jako dziecko i nastolatka byłam pełna adrenaliny, teraz, im jestem starsza, tym staję się większym tchórzem. Nie wiem, czy nie miał na to wpływu serial "Gliniarze"? Przez pierwszy rok grania w tym serialu bałam się wieczorem wyjść sama na spacer. Gdy słyszałam szmer, to wydawało mi się, że ktoś chce mnie napaść. Stałam się ostrożna i bojaźliwa. Teraz to minęło, ale ostrożność pozostała. Nie mam ochoty na skoki adrenaliny, preferuję spokój.

Z Eweliną Ruckgaber rozmawiała Edyta Karczewska-Madej z serwisu AKPA.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn