"Król Edyp" [RECENZJA]. Teatr Telewizji w postcovidowej rzeczywistości. Warto obejrzeć nową wersję tragedii Sofoklesa?

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. A. Skowrońska / materiały prasowe TVP
fot. A. Skowrońska / materiały prasowe TVP
Jacek Raginis-Królikiewicz powraca do Teatru Telewizji. Autor docenionej inscenizacji "Dnia gniewu", tym razem na warsztat wziął słynną antyczną tragedię i próbował znaleźć w niej odwołania do tu i teraz. Oceniamy "Króla Edypa".

"Król Edyp" w poniedziałek, 25 kwietnia 2022 roku, o godzinie 21:00 na antenie TVP 1

"KRÓL EDYP" - RECENZJA TEATRU TELEWIZJI

"Król Edyp" to tekst, którego żadnemu miłośnikowi teatru przedstawiać nie trzeba. Lata mijają, a tragedia Sofoklesa wciąż przeraża swoją aktualnością oraz uniwersalnością. Właściwie nawet nie trzeba trudzić się o uwspółcześnienie tego tekstu, aby był czytelny dla widza. Raginis-Królikiewicz jednak podjął się tego zadania i osadził akcję w postcovidowym świecie, gdzie wszechobecna zaraza stała się normalnym elementem codzienności, podobnie zresztą jak maski czy kombinezony żywcem wyciągnięte z laboratoriów.

Patrząc na stroje oraz scenografię nowego "Króla Edypa", można odnieść wrażenie, że twórcy zatopili się w chaosie. Pełno tutaj tanich błyskotek, dziwnych gadżetów, wystawnych strojów pomieszanych ze współczesnymi ubraniami, jak i kostiumami, jakimi mogliby się legitymować mieszkańcy starożytnej Grecji. Podobnej mieszanki uświadczymy na gruncie scenograficznym, aczkolwiek w tym szaleństwie jest metoda. Myślę, że w ten sposób autorzy spektaklu chcieli zremiksować ze sobą różne epoki, a także ukazać megalomanię władzy, która utknęła pomiędzy przyszłością a przeszłością, złudną nadzieją na zmiany i bezpieczną tradycją, z której wynika stagnacja.

Na ekranie, w tytułowej roli, oglądamy Marka Nędzę, który po raz pierwszy w karierze mierzy się z tak dużą i wymagającą kreacją. Widać, że Nędza chce, ale momentami aż za bardzo. Kontrastuje to ze spokojną, wręcz minimalistyczną, kreacją Jokasty w wykonaniu bezbłędnej Agnieszki Wosińskiej. Jednak największe pole do popisu i tak otrzymał Mariusz Jakus, który często wyłącznie swoją posturą, spojrzeniem oraz gestem buduje charyzmatycznego, lecz jednocześnie pogubionego w nowej sytuacji, Kreona.

"Króla Edypa" w interpretacji Jacka Reginisa-Królikiewicza można, a nawet trzeba, odczytywać współczesnym kluczem. Z jednej strony mamy tutaj jawne nawiązania do pandemii COVID-19, a z drugiej - dużo mniej rzucający się w oczy - apel o tolerancję. Reginis-Królikiewicz z pewną nieśmiałością, jakby po cichu, zadaje pytania o płciowość i tożsamość. Zwraca uwagę na wykluczenie z uwagi na orientację seksualną i po części rozprawia się ze stereotypem prawdziwego, twardego mężczyzny, który finalnie okazuje się być jedynie pustą figurą, a jego mit rozbija się z hukiem o ziemię.

"Król Edyp" to ciekawa propozycja Teatru Telewizji. Akcja jest płynna i angażująca. Chociaż historia Edypa jest znana, to i tak się ją chłonie od początku do końca. Łatwo odnaleźć się w ekranowej rzeczywistości, która pozornie częstuje widzów chaosem, jednak finalnie na wierzch wypływa bardzo aktualna opowieść o własnej słabości i niemożności ucieczki przed losem.

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 25 kwietnia 2022 rok.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn