"Królestwo kobiet". Aleksandra Adamska o kulisach pracy na planie serialu TVN. Jakie miała relacje z Krystyną Jandą? "To tytan pracy!"

Kamila Glińska
Kamila Glińska
fot. Bartosz Krupa/East News
fot. Bartosz Krupa/East News
W TVN można już oglądać serial "Królestwo kobiet". Główne role grają w nim cztery znakomite aktorki: Aleksandra Adamska, Karolina Gruszka, Gabriela Muskała i Krystyna Janda. Jakie były relacje między nimi podczas pracy na planie? Opowiedziała nam o tym Ola Adamska.

"Królestwo kobiet" w niedziele o godz. 21:30 w TVN - sprawdź program tv

program tv

Aleksandra Adamska, Karolina Gruszka, Gabriela Muskała i Krystyna Janda to aktorki, które wcielają się w główne bohaterki serialu "Królestwo kobiet". Są to: dostojna Ineza (Krystyna Janda), piękna i młoda Wera (Aleksandra Adamska), dobrotliwa Gabi (Gabriela Muskała) oraz intrygująca Olga (Karolina Gruszka) poznają się przypadkiem i szybko muszą znaleźć wspólny język oraz zjednoczyć siły, bo tylko razem są nie do pokonania. A przed nimi nie lada wyzwania!

Jedna z gwiazd nowego serialu TVN, Aleksandra Adamska, opowiedziała nam o serialowych bohaterkach oraz kulisach pracy na planie "Królestwa kobiet". Jak wyglądała współpraca z ikoną polskiego kina, Krystyną Jandą? Czy tworzenie serialu w dobie pandemii jest inne niż kiedyś? Czy będzie 2. sezon "Królestwa kobiet"? Poznajcie odpowiedzi na te pytania!

Aleksandra Adamska - wywiad

Telemagazyn: Kim jest Wera, najmłodsza z bohaterek "Królestwa kobiet"?

Aleksandra Adamska: Wera jest postacią jedyną w swoim rodzaju. To kobieta harpagan, znająca swoją wartość, asertywna, u której to, co w głowie, to na języku. To druga żona Roberta, czyli mężczyzny, który łączy nasze cztery bohaterki. Właściwie to nie on, ale jego nagła śmierć. Wera odbiła Roberta Inezie, czyli postaci granej przez panią Krystynę Jandę.

To jest chyba kolejna zupełnie nowa osobowość dla Ciebie do zagrania. Wydaje mi się, że miałaś niezły ubaw wcielając się w nią.

To prawda, miałam. Z każdym kolejnym dniem zdjęciowym poznawałam ją coraz lepiej i nawet zaczęłam zastanawiać się, czy ja sama chciałabym znać osobę taką jak Wera.

Dlaczego? Z czym u niej najbardziej nie jest Ci "po drodze"?

Chyba z tym, że sama nie potrafi zmierzyć się z własnymi demonami. Ucieka od problemów. Wera sprawia wrażenie bardzo silnej i tę siłę w sobie ma, bez wątpienia. Ale to jest rodzaj kamuflażu i pancernej obudowy, którą stworzyła, żeby przetrwać i się wzmocnić, bo jej życie nie było kolorowe.

Czy to, jak Wera wygląda, jak się ubiera też ma zasłonić jej słabości i fakt, że nie radzi sobie ze wszystkim tak dobrze, jak mogłoby to się wydawać?

Nie powiedziałabym, że ona sobie nie radzi. Radzi sobie i to bardzo dobrze. Oczywiście wie, jak wygląda. Wie, że jest zgrabna, że podoba się mężczyznom, że ma teraz pieniądze, dzięki którym może pozwolić sobie na markowe ciuchy i stylistów. Jest silna i prawdziwa. Pod koniec serialu będzie miała te same cechy, które miała na początku, ale przekona się też, że może faktycznie czasem warto opuścić gardę i pozwolić sobie na słabości.

Jakie są relacje Wery z pozostałymi bohaterkami?

Zacznijmy od Olgi - tajemniczej postaci, o której niezbyt wiele można powiedzieć, przynajmniej na początku serialu. Ona niepokoi Werę, która nie wie, z kim ma do czynienia. Nie do końca wiadomo, kim była dla Roberta i skąd się wzięła. Olga jest bardzo introwertyczna i tajemnicza. Z kolei jeżeli chodzi o Inezę - byłą żonę Roberta, to z pozoru może wydawać się, że nie ma szans na to, aby się dogadały. Prawda jest jednak taka, że Ineza jest dla Wery jednostką, przy której czuje się bezpiecznie, od której może się uczyć i która ma podobne do Wery cechy charakteru. Moja bohaterka widzi w Inezie autorytet.

Została nam Gabi.

Gabi, oczywiście! Z grającą ją Gabrysią Muskałą bardzo polubiłyśmy się prywatnie, więc ciężko mi było traktować ją tak, jak miała to robić Wera, bo nie ma nic, co mogłoby podobać się Werze w Gabi. To neurotyczna, ubrana na różowo kura domowa, która pod wpływem stresu bardzo dużo mówi i chce się opiekować pozostałymi bohaterkami. Na szczęście cała fabuła i wielowymiarowość scenariusza sprawiają, że Gabi ewoluuje i Wera zaczyna ją nie tylko lubić, ale nawet dostrzegać w niej osobę bardzo bliską swojemu sercu. Widzi, jak wiele może się od Gabi nauczyć. Każda z tych czterech bohaterek jest zupełnie inna. Aż trudno sobie wyobrazić, że mogą dojść do jakiegokolwiek porozumienia, ale kiedy zostają na siebie skazane i spędzają ze sobą bardzo dużo czasu w jednym samochodzie - i nie jest to byle jaki samochód, ale karawan - okazuje się, że odkrywają w sobie nowe rzeczy i ich znajomość nabiera nowych kolorów. Chyba fajnie będzie obserwować to budzące się z czasem poczucie solidarności i przyjaźni.

Wszystkie te bohaterki kreowane są przez wspaniałe kobiety, zasłużone aktorki. Jestem ciekawa, jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie. Czy wcześniej miałaś okazję współpracować z którąś z pań?

Nie, nigdy wcześniej nie pracowałam z żadną z pań. Spotkałyśmy się na próbie czytanej w siedzibie TVN, gdy każdy był skupiony na scenariuszu i omówieniu, kim są nasze postaci. Od samego początku czuć było chęć wzajemnej pomocy i współpracy. Widziałyśmy się nawzajem, a to nie jest takie oczywiste, że aktorzy dostrzegają inne osoby, z którymi grają. Podczas pracy nad tą produkcją byłyśmy otwarte i miałyśmy do siebie szacunek. Wydaje mi się, że czuć było siłę kobiecej energii, bo jeśli jest się mądrą kobietą, która akceptuje obecność innych kobiet, a nie widzi w nich zagrożenie, można wyciągnąć z takiej współpracy bardzo wiele i wiele się nauczyć. Miałyśmy bardzo dużo dni zdjęciowych, widziałyśmy się codziennie po 12 godzin, rozmawiałyśmy ze sobą, uczyłyśmy się siebie i poznawałyśmy się. Od samego początku ta praca była przyjemnością.

OGLĄDAJ seriale i programy TVN bez reklam w ofercie player+

To chyba miłe, gdy każdy wie, że liczy się współpraca i w grę nie wchodzi żadna rywalizacja.

To prawda. Wspaniałe było spotkać się w pracy z taką ikoną, jaką jest pani Krystyna Janda, która jest dla mnie tytanem pracy i życia. To wielka aktorka, dyrektorka teatru, a do tego wspaniała matka i babcia, niezwykła kobieta, która jest bardzo zaangażowana społecznie. Tego jest tyle, że już mówiąc o tym mam dreszcze. Mam wrażenie, że to jest kobieta-kot, która ma 9 żyć i rozkłada energię na wielu płaszczyznach na raz. Często przychodziła pierwsza na plan i witała nas z uśmiechem na twarzy, to była ogromna przyjemność spotkać się z taką aktorką, która na każdym kroku swoim zachowaniem przypomina, że przede wszystkim warto być po prostu człowiekiem.

Krystyna Janda ma też ogromny dystans do siebie i tego, co robi. Pamiętam, jak w jednym z wywiadów powiedziała, że musicie grać kretynki, żeby widzowie dobrze się bawili. Czy według Ciebie faktycznie tak jest, że tylko lekkie tematy i absurdy bawią współczesnego widza?

(śmiech) Przede wszystkim "Królestwo kobiet" nie do końca porusza lekkie tematy. Reżyser chciał, żebyśmy były prawdziwe w tym, co gramy. Dużo jest tam naszego przerażenia, walki o życie, smutku, prawdziwych emocji. Później faktycznie zderzyłyśmy się z komediowością i absurdem. Czy grałyśmy kretynki? Pani Krystyna zagrała tak wiele różnych ról w tak wielu filmach, że ma do tego trochę inne podejście. Dla podkręcenia akcji potrzebne były sytuacje, w których bohaterki zachowują się jak kretynki, ale ja twierdzę, że stawiałyśmy bardziej na prawdę, autentyczność i siłę kobiet niż bycie po prostu głupiutkimi trzpiotkami.

Co z innymi Twoimi produkcjami? Na planie "Królestwa kobiet" pracowaliście po lockdownie, ale w warunkach pandemicznych. Teraz jest podobnie. Jak wygląda Twoja praca?

Na planie "O mnie się nie martw" na szczęście wszystko przebiega zgodnie z założeniami. Ze względu na zwiększoną liczbę zarażań ponownie mieliśmy robione testy. Każda nowa osoba na planie także musi zostać przebadana. Wszyscy chodzimy w maseczkach, trzymamy dystans. Pod koniec października mam ostatni dzień zdjęciowy i wygląda na to, że uda nam się zakończyć 13. sezon bez większych opóźnień. Ja mam to szczęście, że jestem aktorką grającą głównie w produkcjach telewizyjnych, które wciąż się kręcą. Wielu moich kolegów, którzy pracują w teatrach, ma ogromny problem. Trzymam za nich kciuki i mam nadzieję, że niedługo wszystko będzie wracać do normalności. Teraz będę miała półtora miesiąca wolnego, więc mam nadzieję, że uda mi się wyjechać, zaczerpnąć trochę słońca, bo "Królestwo kobiet" było kręcone latem, więc ja tego lata nie miałam za wiele.

A czy wiadomo coś na temat kontynuacji "Królestwa kobiet"?

Producent mówi, że wszystko jest możliwe. Scenarzystki są gotowe do tego, aby wykreować 2. sezon, ale to wszystko jest w rękach widzów. Fabuła zakończyła się, ale zakończyła się tak, że istnieje możliwość otwarcia jej na nowo.

Rozmawiała: Kamila Glińska

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn