Wywiad z Joanną z „Sanatorium miłości”. Miała prawie 40 lat, gdy ruszyła na podbój świata mody! Początki w Ameryce, małżeństwo „z rozsądku”, pęd za marzeniami

Magdalena Bohdanowicz
Magdalena Bohdanowicz
Joanna DyrkaczJoanna Dyrkacz kuracjuszka, którą widzowie poznali w 5. edycji programu „Sanatorium miłości”.
Joanna DyrkaczJoanna Dyrkacz kuracjuszka, którą widzowie poznali w 5. edycji programu „Sanatorium miłości”. materiały prasowe TVP, archiwum prywatne Asi Dyrkacz z „Sanatorium miłości 5” dla Telemagazyn.pl
W 5. edycji programu „Sanatorium miłości” widzowie poznali m.in. Joannę Dyrkacz - modelkę i businesswoman, która większość życia spędziła w Ameryce. Specjalnie dla Telemagazyn.pl kuracjuszka opowiedziała, jak wyglądały pierwsze kroki na obczyźnie, gdy nie znała języka i niewiele miała w kieszeni. W galerii publikujemy również wyjątkowe, archiwalne zdjęcia pięknej seniorki. Sprawdź!

„Sanatorium miłości 5”. Joanna Dyrkacz - wywiad

Joanna Dyrkacz to jedna z najbardziej charakterystycznych kuracjuszek 5. edycji programu „Sanatorium miłości”. W ostatnim czasie zdążyła nawet utrzeć nos złośliwym internautom, odpowiadając im na zarzuty jakoby do programu trafiały jedynie osoby zamożne. Ona sama doskonale wie, że samo nic się w życiu nie dzieje. W wywiadzie dla Telemagazyn.pl Joanna Dyrkacz opowiedziała o swoich początkach w Ameryce i o przygodzie z modelingiem, którą zaczęła jako dojrzała kobieta z dwójką dzieci i doświadczeniem w biznesie.

Kiedy przyjechałam do USA w 1981 roku, miałam wtedy 24 lata. Czułam się tak jak w amerykańskim filmie mając marzenia które tylko czekały na spełnienie. Chciałam aby ten kraj, ta sławna „Ameryka” poznała też mnie i napisała nowy rozdział w historii mojego życia na który byłam gotowa całym moim sercem i duszą - zdradziła w rozmowie z dziennikarką Telemagazyn.pl Magdalena Bohdanowicz kuracjuszka.

Kuracjuszka Polskę pożegnała niedługo po studiach. - Pracowałam w przedszkolu jako nauczycielka, co było moim wielkim marzeniem bo kocham maluchy, ale po półtorej roku wyjechałam do Stanów - wspominała. Jak wiadomo - tamte czasy nie sprzyjały międzynarodowym wyprawom. Jak udało się Asi Dyrkacz ruszyć na podbój USA? - Tak się złożyło, że mój chłopak, który później został moim mężem, wyjechał do USA w ramach programu i on mnie zaprosił. Jadąc nie sądziłam, że zostanę bo była specyficzna wiza, z którą trzeba było wrócić. Tylko co jest ciekawe – w tym właśnie roku zaczęła swoją działalność Solidarność, był stan wojenny… Nikt nie wrócił, a cały program się rozleciał – dodała ze śmiechem.

Wyjeżdżając, nie znałam w ogóle angielskiego. Zupełnie! W tamtym okresie w szkole uczyliśmy się rosyjskiego, znałam trochę niemieckiego, ale angielskiego – ni w ząb.

Joanna Dyrkacz z „Sanatorium miłości 5” o początkach w Ameryce

Początki były bardzo, bardzo trudne. Po pierwsze, nie znałam języka i byłam kompletnie uzależniona od swojego ówczesnego chłopaka. Nie miałam tam znajomych, rodziny i przyznaję, że z początku trochę „popłakiwałam” sobie. Te pierwsze półtorej, dwa lata były naprawdę ciężkie. Mieszkaliśmy w stanie Michigan, on pracował wtedy w ogrodzie a ja, jedyna tam biała kobieta, pracowałam z Meksykanami i zbierałam jabłka. To była bardzo ciężka praca fizyczna – wspominała. - Później też były prace fizyczne, bo nie znając języka, trudno o inną – dodała.

Wiza, za sprawą której Dyrkacz wraz z ówczesnym partnerem znaleźli się w USA, nie była tym, co jest dziś. - Wzięliśmy prawnika, aby pomógł nam z tą wizą, z którą były pewne kłopoty. Doradzono nam, abyśmy podjęli studia i wzięli ślub bo ja wówczas mogłam zostać - wspominała kuracjuszka w rozmowie z Telemagazyn.pl.

Wzięliśmy ten ślub więc bardziej z konieczności, niż wielkiej miłości. Sądzę, że gdybyśmy byli w Polsce, nie byłoby tego ślubu bo ja już wtedy dostrzegałam pewne problemy. Nie miałam jednak wyjścia, bo albo ślub, albo ja wracam, a wracać nie chciałam - wyznała.

Ceremonia, jak wspomniała nam Dyrkacz, nie należała do zbyt spektakularnych. - To był bardzo skromny ślub, bo nie mieliśmy pieniędzy. Ktoś mi kupił skromną sukienkę, a ponieważ nie mieliśmy pieniędzy na obrączki, ja użyłam takich obrączek od firanek. Teraz można się z tego śmiać, ale… Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak ciężko było. Niektórzy mówią „oo, pani z Ameryki”… Naprawdę, teraz może jest inaczej ale te naście lat temu to była naprawdę ciężka przeprawa - zaznaczyła.

Rozwód i przełom w życiu Joanny Dyrkacz

Po 11 wspólnych latach Joanna Dyrkacz i jej ówczesny partner zdecydowali się na rozwód.

Tak jakby odrodziłam się po tym rozwodzie - wyznała. - Postanowiłam wówczas stworzyć agencję pośrednictwa pracy, pomagałam Polkom znaleźć pracę typu opieka nad dziećmi, domem, osobami starszymi. Poznałam wówczas mężczyznę, który mi w tym pomógł bo sama pieniędzy na start poważnego biznesu nie miałam. W latach 80. w Chicago dużo było takich agencji. Ja weszłam na wyższy pułap, miałam wszystko skomputeryzowane - wspominała.

Gdy przedstawiałam panie klientom, byli zaskoczeni jaka ja jestem piękna (śmiech) i zaczęły pojawiać się pytania „dlaczego nie jestem modelką?”. No byłam szczupła i miałam ten wygląd, miałam taki pomysł nawet i wcześniej, ale to ten etap w życiu dał mi pewności, by w to iść - wyznała w rozmowie z Telemagazyn.pl kuracjuszka.

Ambicje szły w parze z zainteresowaniami. - Moda była tym, co mnie interesowało od zawsze. Najpierw mama szyła mi ubrania, bo byłam dzieckiem z biednej rodziny, ale później sama sobie szyłam, śledziłam trendy ze swoją koleżanką, miałyśmy swoje krawcowe i byłyśmy najmodniej ubranymi dziewczynami w naszym miasteczku - opowiadała Asia Dyrkacz.

Joanna z „Sanatorium miłości 5” o karierze modelki

Jak zauważyła sama zainteresowana, choć miała marzenia i warunki fizyczne, to miała też niewielkie szanse w swoich czasach na realizację tego marzenia. - Gdybym mieszkała w Warszawie, może bym została modelką, ale w tym moim Krotoszynie nie miał mnie nawet kto dostrzec! (śmiech) Zawsze byłam najwyższą dziewczyną w klasie, wołali na mnie „żyrafa” - wspominała.

Miałam może 38-39 lat, gdy poznałam dziewczynę z agencji Elite. Ona uparła się, ze porozmawia ze swoją agentką i poszłam na spotkanie z nią. Byłam jedyna w swoim wieku, poza mną były młode dziewczyny! Bardzo jej się spodobałam i tak to się zaczęło, od agencji Elite - zdradziła dla Telemagazyn.pl seniorka. - Nie było łatwo, w międzyczasie prowadziłam agencję i miałam dzieci. Zrobiłam kilka zdjęć do portfolio i ruszyło - wspominała. - Moi chłopcy byli już starsi, mieli po 16-17 lat, a moja kariera szła dobrze więc sprzedałam biznes, ze wsparciem chłopaków ruszyłam do Nowego Jorku. Tak się zaczęła moja kariera.

Nie oznacza to jednak, że było już tylko z górki. Asia Dyrkacz zderzyła się z tym samym, co reszta dziewczyn z branży, a mianowicie - bezlitosnym i opartym jedynie na czyimś przekonaniu o słuszności swojej racji odrzuceniu. - Miałam też wywiad z właścicielką agencji FORD, była zachwycona ale uznała mnie za starą. Później i tak wylądowałam w tej agencji – dodała z uśmiechem.

Choć jak sama wspomina - miała dużo commerciali (zleceń reklamowych - przyp. red.), które pozwalały jej przeżyć, wiedziała, że kariera modelki nie jest wieczna. - Zdawałam sobie sprawę jednak, że zawód modelki jest płynny; zlecenia są, czasem ich nie ma, więc dalej się kształciłam - wyznała.

Spełniony „american dream” Joanny Dyrkacz

W Ameryce wszystko jest możliwe. Mając czterdzieści lat podpisałam kontrakt modelki, a za pośrednictwem agencji Elite rozpoczęłam prace w magazynach i na wybiegach świata mody takich jak Hermès cztery razy i Donna Karan. Występowałam w reklamach telewizyjnych BMW, Trump Towers, pięć razy dla Targetu, Galeries Lafayette, IBM, Riunite, Ethan Allen, Humira, Aspercreme. Brałam udział w TV serialach „Seks w wielkim mieście”, „Rockefeller Plaza 30” oraz w filmie Madonny „W./E.”. Byłam również w czasopismach „Marie France”, „Vogue Italia”, „O the Oprah Magazine”, „Newsweek” i kilku innych - zdradziła.

Nawet nie wiem kiedy minęło dwadzieścia lat, podczas których spełniłam w Nowym Jorku wiele swoich pięknych marzeń, doznając równocześnie bolesnych rozczarowań. Czułam jednak że żyje pełnią życia, uczę się i rozwijam na każdym poziomie mojej egzystencji. Był to świat gdzie otarłam się o elitę towarzyską, wybitne osobistości kultury i nauki, sławy polityczne, najlepszych projektantów mody i światowej sławy artystów - dodała.

Historia Joanny Dyrkacz to dowód, że po pierwsze: warto walczyć, warto też próbować i to nawet wówczas, gdy sądzimy, że sobie nie poradzimy bo np. nie znamy języka. To także dowód na to, że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno, a na te największe czasem los pozwala nam zrealizować najpóźniej.

Zobacz w galerii unikalne zdjęcia Joanna Dyrkacz!

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn