Zapisać się w historii

Z pracą dla absolwentów studiów wyższych jest wciąż w Polsce ciężko. Można być na garnuszku rodziców, zatrudnić się w McDonaldzie albo założyć własny biznes, a na dodatek coś, czego na Podlasiu nie ma, a czego początki sięgają połowy XIX wieku. Tak zrobiło dwóch absolwentów: Akademii Muzycznej i Politechniki. Założyli firmę organmistrzowską. Wykonują remonty, strojenia, rekonstrukcje starych instrumentów, głównie znajdujących się w świątyniach. Świeżo upieczony muzyk znał się na muzyce, ale na organach nie grał. Inżynier znał się na budowie maszyn, ale nie widział organów z bliska. Razem poznawali ten wyjątkowy instrument, który liczy sobie już ponad 2000 lat! Jego tajniki i tajemnice. Bo organy mają ich setki! Poczynając od dawnych dokumentów, ukrytych w nich, nie wiadomo przez kogo przed stu laty, po rodzaj drewna do budowy piszczałek. Budowa stylizowanych na daną epokę organów, podobnie jak renowacja starych pochłania też dużo czasu. Dlatego właściciele firmy godzinami siedzą w starych księgach, zapiskach, szukają kontaktów za granicą, gdyż kilkaset lat temu nie robiono projektów instrumentów, a fachowcy zwykle pracowali pod natchnieniem chwili. Pracy mają bardzo dużo, gdyż organy w podlaskich świątyniach nie były najczęściej restaurowane od czasów międzywojennych albo w ogóle! Są dobrzy i poszukiwani. Ale najważniejsze jest to, że pomysł na pracę stał się ich pasją i miłością, której poświęcają każdą wolną chwilę.