Teraz albo nigdy! Odcinek 5 (Sezon 4)

Streszczenie odcinka

Basia nalega na pogodzenie się Andrzeja i Marcina. France również na tym zależy, ale Marcin jest nie przejednany. Ostro zabrania France wtrącanie się w jego sprawy. W aptece Marty pojawia się klient - pan Jerzy (Wojciech Pokora). Jest zachwycony Ewą, którą tam spotyka. Jego zainteresowanie nią jest tak intensywne, że wymusza na Marcie pomoc w umówieniu się z Ewą. Interesy Edyty i Roberta idą w bardzo dobrym kierunku. Robert staje się także jej powiernikiem. Edyta bardzo przeżywa wyprowadzenie się Michał i Marta obiecuje Robertowi delikatne wypytanie Michała o jego plany związane z Edytą. Michał nie ukrywa przed Martą swoich uczuć. Wie, że Edyta nie jest kobietą dla niego, tak jak Tomek nie jest wymarzonym mężczyzną dla Marty. Oboje ciągle szukają swoich połówek. ANDRZEJ mówi OLDZE, że wie o jej nocy spędzonej z MARCINEM. OLGA nie traci zimnej krwi. Całą winę za ten incydent zrzuca na MARCINA. Jest tak wiarygodna, że w ANDRZEJU budzą się dla niej ciepłe uczucia. OLGA wykorzystuje to bez skrupułów. BASI coraz trudniej wytrzymać zachowanie OLGI wobec ANDRZEJA. W końcu nie wytrzymuje i w gniewie wyrzuca ANDRZEJOWI zainteresowanie OLGĄ. ANDRZEJ broni się, ale to tylko jeszcze bardziej rozsierdza BASIĘ. Urażona duma doprowadza ją do tego, że rzuca ANDRZEJOWI pierścionek zaręczynowy. Niech go zaniesie OLDZE. ANDRZEJ wybiega z domu. Dopiero rozmowa z MARTĄ uświadomi ANDRZEJOWI, jak całą sytuację widziała BASIA i jak wyglądała ona z boku. ANDRZEJ zaczyna rozumieć, że BASIA mogła czuć się zagrożona i zazdrosna. Przebiegłość OLGI staje się dla niego oczywista. ANDRZEJ wraca skruszony. Prosi i o przebaczenie i uzyskuje je. ANDRZEJ ma jeszcze jedną prośbę. Niech BASIA wybierze datę ślubu. ANDRZEJ nie ukrywa przed OLGĄ, że kocha BASIĘ, i że postanowili się pobrać. To cios dla jej planów. OLGA jest wściekła i nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. ZDZISIO nie umie poradzić sobie ze swoim problemem. Ma poczucie odrzucenia i jedynym wyjściem jest dla niego postawienie ANNIE ultimatum. Albo on albo jej praca. Milczenie ANNY bierze za odpowiedź. ZDZISIO wyprowadza się od ANNY.