MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny początek sezonu motocyklowego w województwie śląskim. Pięć osób jeżdżących na jednośladach straciło życie. Jak uniknąć tragedii?

Jacek Drost
Jacek Drost
Tragicznych wypadków od początku tegorocznego sezonu niestety wydarzyło się już kilka, pięć osób straciło życie. Na zdjęciu tragedia w Lyskach
Tragicznych wypadków od początku tegorocznego sezonu niestety wydarzyło się już kilka, pięć osób straciło życie. Na zdjęciu tragedia w Lyskach KM PSP Rybnik
Statystyki policyjne przerażają. Jeszcze sezon motocyklowy na dobre się nie rozpoczął, a już na drogach województwa śląskiego zginęło pięć osób jeżdżących na jednośladach. Co zrobić, żeby poprawić bezpieczeństwo i by nie dochodziło do kolejnych tragedii?

Tragiczny początek sezonu motocyklowego w woj. śląskim

Jest 6 kwietnia 2024 roku. Słoneczna sobota. Na drodze krajowej nr 86 ruch umiarkowany. Trochę osobówek, od czasu do czasu przemknie jakiś motocykl. Po południu w Tychach, na zjeździe z „krajówki” w ul. Katowicką w kierunku Pszczyny, jeden z jednośladów zmienia tor jazdy. W ułamkach sekund maszyna wylatuje z drogi...

- Wstępne ustalenia wskazują, że kierujący motocyklem 43-letni tyszanin nie dostosował prędkości i utracił panowanie nad kierowanym pojazdem. Niestety, pomimo podjętej reanimacji jego życia nie udało się uratować - podaje niedługo później śląska policja.

Wypadek w Tychach jest jednym z pierwszych w tym roku w woj. śląskim, w którym ginie motocyklista. Niestety, nie ostatnim. Na następne nie trzeba dłu-go czekać. W Lyskach na ul. Dworcowej 40-latek stracił panowanie nad motocyklem i uderzył w barierki energochłonne. Na miejscu zginęła 15-letnia pasażerka, kilkanaście godzin później w szpitalu zmarł kierowca jednośladu.

Policyjne statystyki budzą grozę

- W 2024 roku sezon motocyklowy z uwagi na ładną pogodę rozpoczął się wcześniej, co - niestety - ma potwierdzenie w liczbie zdarzeń drogowych. Tylko w tym sezonie doszło do 48 wypadków z udziałem motocyklistów, w których zginęło pięć osób, a 54 zostały ranne. Doszło również do 144 kolizji z udziałem motocykli. W ubiegłym roku na terenie naszego województwa doszło do 547 kolizji i 158 wypadków z udziałem motocyklistów, w których 12 osób poniosło śmierć, a 171 zostało rannych - policyjna statystyka u progu wiosny jest sucha, przeraża, nie oddaje dramatów, jakie przeżywają ranni motocykliści oraz tragedii bliskich tych motocyklistów, którzy stracili życie.

- Co pan myśli, kiedy wsiada na motocykl? - pytam Ryszarda Wacha, który na jednośladzie jeździ od dziecka, przed laty był naczelnikiem „drogówki” w bielskiej Komendzie Miejskiej Policji, a od kilku lat udziela się w Stowarzyszeniu Motomikołaje Bielsko-Biała, które wspiera podopiecznych z domów dziecka.

Pan Ryszard przez chwilę się zastanawia. - Myślę o tym, żeby wycieczka się udała, żeby wszystko przebiegło bez problemów i żebym mógł wrócić cały i zdrowy do domu - odpowiada.

- Czy za każdym razem tak jest? - dopytuję.

- Za każdym. Za długo jeżdżę na motocyklu, żeby o tym nie myśleć - mówi pan Ryszard. Sam przeżył wywrotkę na motorze i to przy prędkości... 5 km na godz. - W sumie niegroźną, skończyło się tylko na trzech śrubach w kolanie - uśmiecha się. Dodaje, że taki wypadek potrafi nauczyć pokory, dać do myślenia, choć nie wszystkim motocyklistom, bo niektórzy uważają, że są nieśmiertelni. Naoglądają się filmików w internecie, a rzeczywistość na drodze wygląda inaczej. - Do jazdy na motocyklu trzeba dorosnąć - uważa Ryszard Wach.

Jednoślad tak, ale wszystko trzeba robić z głową

Marcin Kin z Gliwic swoją przygodę z motocyklami zaczynał jako młody chłopak. Później na jakiś czas jej zaniechał, by jakiś czas temu ponownie wrócić do młodzieńczej pasji. Najpierw jeździł na motocyklach szosowych, teraz bardziej kręcą go crossowe. Zaliczył kilka niefajnych incydentów na drogach i sporo wywrotek w terenie - jeżdżąc na crossie to nieuniknione. Stara się ich nie rozpamiętywać, tylko podnieść i jechać dalej.

- Im więcej jeździsz, tym więcej masz doświadczenia, robisz to pewniej - mówi gliwiczanin. Zdaje sobie sprawę, że jest to niebezpieczna pasja, ale nie myśli o tym, żeby z niej zrezygnować. - Wszystko trzeba robić z głową - podkreśla gliwiczanin.
Sierżant sztabowy Arkadiusz Chudy z Wydział Ruchu Drogowego KWP w Katowicach przyznaje, że nie jeździ na motocyklu.

- W sumie ze względu na to, co dzieje się na drogach. Motocyklista nie jest niczym chroniony przy zderzeniu z innym pojazdem czy jakimś przedmiotem. Rowerzyści też nie są chronieni, ale w przypadku motocyklistów dochodzi jeszcze prędkość. Niestety, nadal przyczyną większości wypadków jest nadmierna prędkość, niedostosowanie szybkości do warunków panujących na drodze - mówi sierż. sztab. Arkadiusz Chudy. Dodaje, że liczba motocyklistów z każdym rokiem wzrasta, bo m.in. zimy są coraz krótsze, więcej mamy ciepłych dni. Ze statystyk wynika także, że najwięcej wypadków zdarza się na początku sezonu, kiedy po zimowej przerwie wielu motocyklistów chce poczuć wiatr we włosach. Paradoksalnie, do tych najtragiczniejszych wypadków dochodzi właśnie w pogodne, słoneczne dni.

- Żeby bezpiecznie wrócić do domu, trzeba myśleć o tym, co się robi. Uważać na siebie. I wiosną korzystać z zajęć doszkalających, bo przez zimę trochę zapominamy, jak się jeździ na motocyklu - uważa sierż. sztab. Chudy.

Motocyklista musi myśleć i za siebie, i za innych

Rafał Bryła z Zabrza prowadzi Motocyklową Szkołę Jazdy i Ratownictwa, jest także prezesem Stowarzyszenia „Śmiercioodporni”, instruktorem nauki i techniki jazdy oraz ratownikiem medycznym. Na jednośladach jeździ od małego. Zaczynał pod okiem dziadka, w tajemnicy przed rodzicami. Też zaliczył upadek na motocyklu - kierowca samochodu wymusił pierwszeństwo przejazdu. Skończyło się złamaniami, krwiakami, ułamanym zębem. Nie miał traumy, która zniechęciłaby go do motocykli.

- Jako stowarzyszenie mamy kontakt z ludźmi po wypadkach, którzy chcą wrócić do motocykli. Pracujemy z nimi. Kilku osobom udało się pomóc, mimo że mieli dużą traumę, czasami ograniczenia fizyczne - mówi pan Rafał. Dodaje, że przewrotna i prowokacyjna nazwa „Śmiercioodporni” ma pokazać, że śmierć na nas czyha cały czas, ale musimy się nauczyć na nią uodparniać, czyli odpowiednio ubierać się na motocykl, szkolić się i myśleć o tym, by się jej wymknąć. Krótko mówiąc: należy być śmiercioodpornym, ale nie należy myśleć, że jesteśmy nieśmiertelni.

- Kiedy wsiadam na motocykl, myślę, że to ja muszę myśleć za innych, bo jestem w tej gorszej sytuacji - mówi Rafał Bryła. Kiedy z kolei pytam go czy z każdym rokiem jeździ się łatwiej, odpowiada: - Inaczej. I dodaje: - Na przykładzie jednej dekady widać jak bardzo zmienił się ruch drogowy, jak bardzo zmieniła się odzież i jak zmieniły się motocykle, bo one bardzo dynamicznie się rozwijają - opowiada pan Rafał. Widzi to po swoich kursantach, którzy coraz bardziej dbają o swoją ochronę - mają odpowiednie kaski, kurtki rękawice.

Zauważył też, że świadomość wśród motocyklistów wzrasta - coraz więcej osób chce się doszkalać, również tych, które mając prawo jazdy kategorii B jeżdżą motocyklami o pojemności 125 cm sześc. Takie szkolenia trwają jeden dzień, podzielone są na manewry wolne (m.in. jazda miejska) i szybkie (hamowanie awaryjne). Szkolenie kosztuje około 900 zł. Według niego, po zimie każdy motocyklista powinien skorzystać z takich warsztatów, żeby m.in. „przyzwyczaić głowę”, przypomnieć sobie motocyklowe nawyki.

- Wiosna to trudny temat. I dla motocyklisty, bo nie jest rozjeżdżony, drogi nie są super czyste po zimie. I dla kierowców, bo zapomnieli o naszym istnieniu. Zanim się przyzwyczają, że jesteśmy, to trochę czasu mija. Co do wypadków. Jest spora część wygenerowanych przez nas, motocyklistów, którzy przeceniają-ją swoje umiejętności lub jeżdżą z nadmierną prędkością, ale większość to wypadki spowodowane innymi przez inne pojazdy - najczęściej to wymuszenie prędkości lub zajechanie drogi - mówi Rafał Bryła. Ocenia, że w ostatnich latach i tak oraz więcej kierowców samochodów ułatwia na drogach życie motocyklistom, bo sami nimi są.

Policja przypomina...

Motocyklisto nie ryzykuj! Droga publiczna to nie tor wyścigowy!
Pamiętaj, że jesteś niechronionym uczestnikiem ruchu drogowego i przy dużych prędkościach zderzenie z innym pojazdem lub upadek możesz przypłacić życiem.

I radzi...

  • respektuj przepisy obowiązujące na drodze,
  • nie przekraczaj dopuszczalnej prędkości,
  • nie wjeżdżaj na skrzyżowanie, gdy sygnalizator nadaje sygnał czerwony,
  • nie wciskaj się między pojazdy,
  • nie przeceniaj swoich umiejętności kierując jednośladem,
  • zadbaj o widoczność na drodze - używaj elementów odblaskowych na odzieży,
  • nie wymuszaj pierwszeństwa,
  • nie wyprzedzaj "na trzeciego".
  • pamiętaj, że drogi publiczne to nie są tory wyścigowe,
  • zawsze stosuj zasadę ograniczonego zaufania i ostrożności,
  • zawsze jeździj w kasku i odpowiedniej odzieży,
  • zadbaj o prawidłowe oświetlenie swojego jednośladu i jego stan techniczny.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

13. Zlot Zabytkowych Volkswagenów w gminie Kowal

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni