15 kilometrów od Gdańska

Dla wielu gdańszczan słowo Kolbudy jest synonimem prowincjonalnej szarzyzny. Gmina o tej nazwie, leżąca niedaleko Gdańska, od dawna jednak przeczy tym wyobrażeniom. Ma największy przyrost naturalny i najmniejszy poziom bezrobocia w województwie pomorskim, bardzo dobrze wykorzystuje fundusze unijne (budowane są drogi i kanalizacje). W Kolbudach znajduje się sala koncertowa (raz w miesiącu odbywają się w niej występy jazzowe, raz w roku festiwal pianistyczny Fermata) i boisko do gry w piłkę nożną (które zostało przewidziane jako miejsce treningowe podczas Euro 2012). Gmina Kolbudy rozpięta jest pomiędzy przeszłością (ruiny i cmentarzyk z wczesnej epoki żelaza, grodziska wczesnośredniowieczne i grodzisko wyżynne, w Pręgowie odkryto niedawno grobowiec krzyżacki oraz freski) a teraźniejszością (powstają nowe zakłady produkcyjne i miejsca pracy). Ale mieszkańcy gminy żyją nie tylko pracą. Miejscowy proboszcz gra na organach i na perkusji, sołtys Bąkowa jest rzeźbiarzem amatorem niedawno gmina urządziła mu wystawę prac, działa amatorski chór (pielęgniarka z NZOZ, urzędniczka z Gminy, lekarka radna powiatowa itp. ) oraz Młodzieżowa Orkiestra Dęta. A wszystko to dzieje się w sąsiedztwie (i w cieniu Gdańska i trójmiejskiej metropolii). Reportaż pokazuje, że poza głównymi ośrodkami życia gospodarczego i kulturalnego znaleźć można przykłady ponadprzeciętnej aktywności.