Benefis Salonu Niezależnych

Polska 1998

Benefis Salonu Niezależnych w telewizji

ZwińRozwiń

Opis programu

ZwińRozwiń

Pierwsza próba pełnego zapisu działań Salonu Niezależnych. W programie obok bohaterów wystąpili m.in: Hanna Śleszyńska, Stanisław Tym, Zbigniew Zamachowski, Stanisław Sojka i Kuba Sienkiewicz. Przy dźwiękach gitary, bandżoli i bębenka na scenę wkraczają Jacek Kleyff, Michał Tarkowski i Janusz Weiss. Na ten wspólny spektakl czekali ponad dwadzieścia lat.

"Naszą celą jest dobrobyt" - krzyczą z czerwonego transparentu wielkie, białe litery. Obok, na ogromnych planszach Sekretarz Generalny Leonid Iljicz Breżniew wpija się namiętnie w usta bratniego przywódcy Honeckera, Partia - Sternik mocnymi dłońmi wytycza kurs ku świetlanej przyszłości, a oczy towarzyszy Gierka, Szydlaka i Kępy spoglądają z portretów ku dumnie brzmiącym reklamowym hasłom: "Margaryna jak masło", "Zegarki Ruhla z N. R. D. ", "Kremplina - Mielec". Grzmią pieśni z kołobrzeskich festiwali. Wreszcie słowa popularnego przeboju "Budujemy drugą Polskę" cichną i przy dźwiękach gitary, bandżoli i bębenka na scenę wkracza Salon Niezależnych! Na ten wspólny spektakl - pierwszą próbę zapisu działań grupy - Jacek Kleyff, Michał Tarkowski i Janusz Weiss czekali przez dwadzieścia z górą lat. Poznali się jeszcze wcześniej. Zaczynali skromnie, na szkolnych akademiach, a potem w studenckich kabaretach. Haniebne wydarzenia marca 1968 roku były dla chłopców ciężką próbą charakterów. Przeszli ją pomyślnie. W 1970 roku ruszyli w Polskę z pierwszym wspólnym programem. Okres "wczesnego Gierka" sprzyjał kabaretowi - cenzura dopiero zbierała siły po grudniowym szoku. Niewielka salka warszawskiego klubu "Medyk" w dniach występów "Salonu" pękała w szwach. Kleyff, Tarkowski i Weiss bywali wszędzie i wszedzie święcili triumfy - na świnoujskiej FAMIE, opolskim Kabaretonie, podczas gościnnych występów w STS-ie, czy w niezależnych piwnicach artystycznych. Kolejne spektakle: "Misja", "Żyj na huśtawce, żyj", "Obywatel, Imię, Nazwisko" były szeroko komentowane - także w Wydziale Kultury" Komitetu Warszawskiego PZRP. I w końcu, pewnego dnia, przedstawienie w "Medyku" zostało odwołane, bo "zabrakło prądu". "Salon" zagrał przy świecach, bez wzmacniaczy. Po raz ostatni w tym klubie. Także organizatorów tras wyjazdowych warszawskiego kabaretu prześladował pech - a to nie było w lokalu wody, a to elektryczności, a to strażacy dopatrzyli się uchybień przeciwpożarowych w lokalu. Niewidzialny szlaban coraz mocniej odgradzał twórców od publiczności.

Komentarze

Skomentuj
  • Brak komentarzy.

Dodaj komentarz

    Ocena społeczności: - Głosów: 0

    Hity dnia

    Wszystkie hity »

    Logowanie

    Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się.

    ×