Chwała zwycięzcom

Polska 2003

Alfred Milewski marzył o wolnej Polsce. Te marzenia miały się spełnić w 1918 roku. Bogusław Wołoszański przedstawia wielkie dni mieszkańców Poznania i okolic.

Reżyseria:Adek Drabiński

Czas trwania:65 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Teatr/Spektakl teatralny

Chwała zwycięzcom w telewizji

  • Adek Drabiński

    Reżyseria

Opis programu

To była największa potęga militarna początku dwudziestego stulecia, zdolna zwyciężyć w boju każdą armię Europy. W 1914 roku Niemcy wystawiły cztery miliony żołnierzy. Świetnie wyszkoleni i znakomicie uzbrojeni, w ciągu paru miesięcy zdruzgotali Belgów, rozbili wojska francuskie wraz z brytyjskim korpusem ekspedycyjnym i podeszli pod Paryż. Ale dotkliwa porażka nad Marną zmieniła oblicze szybkiej wojny. Front zachodni zastygł w linii okopów ciągnących się od Szwajcarii po Morze Północne. Krwawe walki pozycyjne wyczerpywały siły obu stron. Lecz Niemcy słabły szybciej. Niewiele im pomógł koniec wojny ze zrewoltowaną Rosją. Na Zachodzie Ententa wspomagana przez Amerykę łamała opór wojsk kajzera. Niepowodzeniom frontowym towarzyszyły rewolucyjne rozruchy w kraju. Cesarz Wilhelm II abdykował. Ale na ziemiach ojczystych oraz na terenach okupowanych armia niemiecka nadal była potężną siłą. Już wkrótce zmierzyć się z nią mieli Polacy z Wielkopolski wchłoniętej przez Prusy podczas rozbiorów. Przewaga militarna i ekonomiczna zaborcy wykluczała zbrojny opór. Dlatego przywódcy polskich środowisk stawiali na skuteczniejszą pracę u podstaw: tworzenie własnej siły gospodarczej, obronę języka i rodzimej kultury. W duchu patriotyzmu wychowywany był bohater widowiska, Alfred Milewski. Choć tak jak jego bracia nosił mundur pruskiego oficera, marzył o wolnej Polsce. Te marzenia miały się spełnić w 1918 roku. Potężny garnizon niemiecki stacjonujący w cytadeli poznańskiej i otaczających miasto fortach tracił bojowego ducha. W koszarach zaczęły powstawać rady robotnicze i żołnierskie. Ferment w zaborczej armii wykorzystali Wielkopolanie. Dostrzegli nieosiągalną dotąd szansę tworzenia własnych organów władzy. Niemieckie władze przerażone rewolucyjną ruchawką w szeregach wojska nie przeciwdziałały samoorganizacji polskiej społeczności. Gdy wreszcie dostrzegły zagrożenie, na przeciwdziałanie było już za późno. Bogusław Wołoszański przedstawia wielkie dni mieszkańców Poznania i okolic.