Fernando Krapp napisał do mnie ten list...
Polska 1995
Fernando Krapp bogactwem przekonuje piękną i pełną wdzięku Julię do poślubienia go. Mężczyzna, pragnąc zawładnąć jej duszą, nakłania żonę do zdrady z hrabią.
Reżyseria:Marcin Ziębiński
Czas trwania:80 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Teatr/Spektakl teatralny
Fernando Krapp napisał do mnie ten list... w telewizji
Marek Walczewski
jako Krapp
Małgorzata Rudzka
jako Julia
Paweł Wilczak
jako hrabia
Igor Przegrodzki
jako ojciec
Andrzej Wilk
jako psychiatra
Tankred Dorst
Scenariusz
Marcin Ziębiński
Reżyseria
Krzysztof Janiszewski
Montaż
Grzegorz Kuczeriszka
Zdjęcia
Paweł Betley
Muzyka
Maria Tymoszów-Szyszka
Producent
Opis programu
Historia opowiedziana przez Dorsta, nawiązująca do opowiadania Miguela de Unamuno, to na pozór banalny melodramat, przedstawiający dzieje klasycznego trójkąta małżeńskiego. W istocie jednak jest to niezwykły thriller psychologiczny, oparty na wyrafinowanej grze prawdy i pozorów, miłości i nienawiści, rozpaczliwej determinacji i szaleństwa, wreszcie - życia i śmierci. Bogacz Krapp "kupuje" sobie piękną Julię na żonę. Ona - obdarzona nieprzeciętną wrażliwością, wdziękiem, wewnętrzną niezależnością - godzi się na ten układ, być może z przekory. Mąż chce posiąść także jej umysł i duszę, narzucić swoje widzenie świata. Ucieka się do psychologicznej prowokacji - sam nakłania żonę do zdrady, niemal popycha ją w ramiona Hrabiego. Julia podejmuje wyzwanie, jednak perwersyjna gra ambicji i namiętności kosztuje ją zbyt wiele. Szamocze się, ugina pod presją, w końcu trafia do domu obłąkanych. Ale nie jest to jedyna enklawa obłędu, szaleństwem podszyty jest cały ten świat, który kreuje Dorst, poddając swoich bohaterów przedziwnemu eksperymentowi psychologicznemu. Jeden z najbardziej zagadkowych, niejednoznacznych utworów tego dramaturga, nosi podtytuł "studium o prawdzie". W istocie jest to rzecz o dochodzeniu do prawdy o ludziach, którzy walczą, błądzą i przegrywają, nieustannie zmieniają się i sami wciąż innymi oczami patrzą na świat i siebie. Spektakl Marcina Ziębińskiego odwołuje się w estetyce do formuły stylistycznej kina ekspresjonizmu. Deformująca rzeczywistość scenografia, niepokojące i mroczne zdjęcia Grzegorza Kuczeriszki oraz niebanalna muzyka Pawła Betleya, nadają spektaklowi niepowtarzalną aurę.