Grecka tragedia

Life&deb a greek tragedy, Wielka Brytania 2012

Film przypomina historię Grecji od II wojny światowej, poprzez dyktaturę pułkowników, aż do zwycięstwa demokracji oraz skutki obecnego kryzysu ekonomicznego w kraju.

Czas trwania:35 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Dokument/Reportaż

Grecka tragedia w telewizji

Opis programu

Grecka kultura słynie z legend i moralitetów. Bohaterem jednej z przypowieści jest król Midas, który zapragnął, żeby wszystko, czego dotknie, zamieniało się w złoto. Jak wiadomo, szybko pożałował, że jego życzenie się spełniło. Opowieść o dzisiejszej Grecji może być współczesnym moralitetem. Małemu krajowi marzył się dynamiczny rozwój. Grecy tak bardzo chcieli wstąpić do strefy euro, że fałszowali dane, a Unia Europejska, której zależało na ekspansji, wolała tego nie widzieć. Grecja szybko przepuściła tanie kredyty. Kiedy trzeba było je spłacić, nie miała z czego. Przed akcesją do Unii 17 procent Greków pracowało w rolnictwie i rybołówstwie. Dziś ten odsetek jest sześciokrotnie mniejszy. W tym czasie bardzo systematycznie spadał eksport, a rósł import. W ciągu dwóch pokoleń liczba mieszkańców Aten się podwoiła, ale ludzie zapomnieli, że muszą zarabiać na swoje utrzymanie. Kiedyś zadowoleni z życia greccy emeryci łowili ryby dla przyjemności, dziś robią to z konieczności. Wielu pomaga swoim bezrobotnym mieszkającym w mieście dzieciom. W Atenach całe rodziny egzystują tylko dzięki pomocy organizacji charytatywnych. Miasto wygląda jak oblężone. W aptekach nie ma leków, a w szkołach podręczników. Rodziny nie mają co jeść. Grecja przestaje spełniać kryteria cywilizowanego państwa, a Grecy zastanawiają się, czy ich wnuki będą się wychowywać w kraju, którego obywatele z rozrzewnieniem wspominają rządy pułkowników? I wszyscy pytają, dlaczego sprawy potoczyły się tak dramatycznie. Przeciętny Grek uważa, że trzy instytucje: Unia Europejska, Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, czyli tzw. "trojka", której lejce dzierżą Niemcy - odwieczny wróg sprzysięgły się przeciw Grecji. Na ulicy najczęściej słyszy się, że naród grecki nie jest sprawcą kryzysu. Zawinił system finansowy. Grecy nie dolewali oliwy do ognia. Mimo to "trojka" wymusiła na nich wyrzeczenia. Tniemy emerytury, płace i dodatki. Przepadło wszystko, co zdobyliśmy. Zwykli ludzie płacą podatki. Nie płaci wielki kapitał. Nie płacą banki ani instytucje finansowe.